Tylko dwa wykorzystane przez Francuzów rzuty karne na siedem prób, przestoje i świetna postawa Marouena Maggaiza w tunezyjskiej bramce sprawiły, że podopieczni trenera Claude'a Onesty musieli drżeć o wynik niemal do ostatnich minut spotkania. Szczypiorniści z Afryki po bardzo niemrawym początku, świetnie wrócili do gry w drugiej części meczu i zdołali postraszyć Trójkolorowych.
Francuzi byli zdecydowanymi faworytami, nie dziwiło więc, że już na początku spotkania bardzo szybko zaczęli budować swoją przewagę. Szczególnie dobrze w pierwszych minutach prezentował się duet Di Panda - Porte i aktualni mistrzowie olimpijscy błyskawicznie wypracowali prowadzenie 7:2. Tunezyjczycy mieli ogromne problemy z przedarciem się przez obronę rywali, o czym świadczy chociażby fakt, że w pierwszym kwadransie rzucili tylko trzy bramki.
W pierwszej połowie Trójkolorowi bez problemu utrzymywali przewagę i wydawało się, że tak będzie wyglądała także druga część starcia. Im dłużej jednak trwał mecz, tym lepiej wyglądali Afrykanie, a tym gorzej szło Francuzom. Po przerwie drugi oddech złapał Maggaiz i to Les Blues zaczęli mieć problemy ze zdobywaniem bramek.
Tunezyjczycy z mozołem zabrali się do odrabiania strat, pięciokrotnie udało im się zmniejszyć dystans do jednego trafienia, ale nie byli w stanie przełamać tej granicy i doprowadzić do remisu. W decydujących momentach ciężar gry na swoje barki wziął Nikola Karabatić i to on ustalił wynik meczu. Ostatecznie Francuzi zwyciężyli 25:23. Najskuteczniejszym graczem Tunezji był Issam Tej, zdobywca sześciu bramek.
ZOBACZ WIDEO Sławomir Szmal: zawiedliśmy i tyle (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Francja - Tunezja 25:23 (16:11)
Francja: Gerard 1, Omeyer - Narcisse 1, Karabatić N. 4, Mahe 5, Grebille 1, N'Guessan, Abalo 3, Sorhaindo 1, Guigou 2, Karabatić L., Fabregas, Dipanda 3, Porte 4.
Kary: 2 min.
Karne: 2/7
Tunezja: Maggaiz- Toumi 2, Tej 6, Maarff, Bannour 3, Haj Youssef, Boughanmi 1, Saied 1, Hosni 2, Hammed 2, Chouiref 1, Soussi, Jallouz 5.
Kary: 12 min.
Karne: 1/1
