27-latek pojedynek w kategorii do 75 kilogramów przegrał niejednogłośnie. Sędziowie punktowali jego walkę 28:29, 29:28, 28:29. Polak zwyciężył w pierwszej rundzie, porażkami kończąc dwie kolejne. We wszystkich głosy arbitrów były podzielone.
Jabłoński mówi, że z decyzją sędziów się nie zgadza. - W pierwszej rundzie dali mi wygraną, drugą była wyrównana. W trzeciej wydawało mi się, że jestem stroną dominującą. Udało mi się zepchnąć rywala do defensywy i go gonić. Myślałem, że w tym chaosie arbitrzy docenią tego, kto atakuje, chce walczyć, nie ucieka. Niestety, dali wygraną rywalowi - wyjaśnia.
Nasz pięściarz podkreśla, że w trzeciej rundzie czuł się lepiej niż podczas pierwszej. - Tym bardziej nie rozumiem więc tej decyzji - przyznaje.
Polak widzi też jednak błędy po swojej stronie. - Zabrakło mi trochę luzu, pracy na nogach - mówi. - To była moja pierwsza walka, w dodatku na igrzyskach olimpijskich. Wiedziałem, że będę zestresowany. Próbowałem ile mogłem, wyprułem płuca. Szkoda, bo rywal był w zasięgu, a z trybun dopingowali mnie rodacy. Poznałem tu wielu świetnych ludzi. To naprawdę fajna paczka.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->
ZOBACZ WIDEO Marcin Matkowski: żal, że nie wykorzystaliśmy wielu szans (źródło TVP)
{"id":"","title":""}