Mecze Polaków z Irańczykami zwykle trwają długo i dostarczają dużych emocji i nie inaczej było w spotkaniu turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. Nasi siatkarze prowadzili 2:0, by potem bronić piłek meczowych i wygrać dopiero po dramatycznym tie-breaku.
- Z Iranem zawsze jest ciężko, jest dużo nerwów. Nasze spotkania mają swoją historię. Tym razem zagraliśmy ładną siatkówkę, było dużo walki. Z nimi często są tie-breaki, ale zwykle to my wygrywamy i to jest fajne - mówił Antiga po zakończeniu meczu.
- Co się zmieniło, że nie zdołaliśmy wygrać 3:0? Irańczycy zaczęli podbijać dużo piłek. Zatrzymali na lewym skrzydle najpierw Mateusza Mikę, potem Rafała Buszka. Dobrze w bloku grał Seyed, który w tym elemencie jest chyba najlepszy na świecie. Robiliśmy trochę za dużo błędów w ataku i w zagrywce, ale Iran po prostu grał dobrze - podkreślił francuski szkoleniowiec.
Pod koniec drugiego seta Antiga ściągnął z boiska Mateusza Mikę i w jego miejsce posłał do boju Rafała Buszka. Gracz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle został na boisku już do końca meczu, ale powodem tego nie była kontuzja Miki. - Buszek jest bardziej agresywny w bloku, a to ważne, bo nie mieliśmy wielu bloków. No i dobrze przyjmuje. Zarówno Mika, jak i Buszek są w formie, ale w tym meczu bardziej potrzebny był ten drugi - wytłumaczył trener Polaków.
- Takie zwycięstwo jest bardzo ważne dla zespołu, dla całego naszego startu w turnieju. Pokazaliśmy charakter. Wolę wygrać tak, niż 3:0. Jesteśmy bardzo silni mentalnie. Chcemy teraz wygrać z Argentyną, choć będzie bardzo ciężko. Zapowiada się jeszcze trudniejszy mecz, niż ten z Iranem - dodał.
Zwykle spokojny i łagodny Antiga pokazał swoje surowsze oblicze, gdy przyszło mu mówić o kłótni, do jakiej doszło po meczu pomiędzy zawodnikami obu zespołów. - Nie podsycajcie spekulacji, nie dolewajcie oliwy do ognia. Za nami świetny mecz siatkówki, a ciągle słyszę tylko pytania "Co tam się stało i dlaczego?". To był przypadek. Coś takiego nie powinno mieć miejsca pod siatką i my to wiemy, więc dajcie spokój. Proszę was, żebyście nie robili z tego wielkich artykułów, bo to byłoby niedobre dla sportu. Mam nadzieję, że nie pojawi się mnóstwo artykułów z krzykliwymi tytułami i proszę o uszanowanie tej prośby - mówił podenerwowany szkoleniowiec.
Antiga zaznaczył zarazem, że wydarzenia po ostatniej piłce wtorkowego meczu nie wzbudzą wrogości pomiędzy nim, a trenerem Iranu Raulem Lozano czy kapitanem tej drużyny Saeidem Marouflakranim. - Czy pójdę z nimi na kawę? Oczywiście, to tylko sport, a to, co się wydarzyło, było przypadkiem.
Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": historia pomnika Jezusa Odkupiciela (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)