Wybicie z głowy siatkówki Iranowi oraz pokonanie Rosji za trzy punkty - zrealizowanie obu tych zadań w przeciągu dwóch dni jest naprawdę trudną sztuką. Argentyńczycy udowodnili jednak, że w ich filozofii nie ma miejsca na słowo "niemożliwe". Irańczyków ograli 3:0, a w starciu z Rosjanami udowodnili, że potrafią również podrywać się do walki przy niekorzystnym wyniku. I zwyciężyli 3:1.
W obu pojedynkach klasą sam dla siebie był Facundo Conte. Były przyjmujący PGE Skry Bełchatów dostał od Velasco wolne na czas trwania Ligi Światowej, właśnie w celu złapania świeżości na najważniejszą imprezę w 2016 roku. Po jego postawie widać, że odpoczynek pozwolił mu na przygotowanie bardzo wysokiej formy. W dotychczasowych występach zdobył łącznie 37 punktów.
Ireneusz Mazur przestrzegł jednak przed postrzeganiem Argentyny wyłącznie przez pryzmat tego zawodnika. - Conte jest postacią nietuzinkową i niewątpliwie ma największy wpływ na grę drużyny. Ale prowadzi ją też świetny rozgrywający Luciano De Cecco. Ma do on dyspozycji znakomitych środkowych, jakimi niewątpliwie są Sebastian Sole oraz Pablo Crer. Dodatkowo, w meczach z Iranem i Rosją, Argentyńczycy pokazali jednak jeszcze jeden atut - doskonałą zagrywkę. Regularnie posyłali na drugą stroną trudne serwisy, które mocno dezorganizowały grę przeciwnika - powiedział przed rywalizacją Polaków z dotychczasowym liderem grupy B.
Biało-Czerwoni aktualnie plasują się w niej na 2. pozycji. Mają w swoim dorobku o jeden punkt mniej niż Argentyna. Gładko wygrali z Egiptem (3:0), ale do pokonania Iranu potrzebowali już pięciu setów. Po triumfie odniesionym w tak dramatycznych okolicznościach, Stephane Antiga zaznaczył, że cieszy go sukces wywalczony właśnie po tak trudnej walce.
- Takie zwycięstwo jest bardzo ważne dla zespołu, dla całego naszego startu w turnieju. Pokazaliśmy charakter. Wolę wygrać tak niż 3:0. Jesteśmy bardzo silni mentalnie - zadeklarował selekcjoner Polaków. Jego podopieczni dwukrotnie stawali przed dużą szansą na wywalczenie kompletu punktów, ale w końcówkach trzeciego i czwartego seta dopadała ich dekoncentracja, którą Irańczycy skrzętnie wykorzystywali.
Podobnego rodzaju przestojów będą musieli wystrzegać się również w rywalizacji z Argentyną. Muszą także uważać, by w trudnych momentach zbyt mocno nie ograniczać gry do Bartosza Kurka i Michała Kubiaka. Obaj polscy skrzydłowi prezentują w Rio de Janeiro wysoką dyspozycję, ale Sole i Crer również są uznanymi fachowcami od ustawiania szczelnego bloku.
Nasz atakujący zapewnił, że dwa dotychczasowe zwycięstwa z pewnością nie uśpią czujności polskiej reprezentacji. - Turniej jest jeszcze długi, wiele dni, meczów i trudnych momentów przed nami. Mam nadzieję, że to my będziemy się na końcu cieszyć i wyjeżdżać z Brazylii zadowoleni - podsumował Kurek.
Ewentualna wygrana nad Argentyńczykami już definitywnie zapewni Biało-Czerwonym udział w fazie pucharowej. Może jednak okazać się także kluczowa w kontekście walki o ukończenie grupowych zmagań na 1. pozycji.
Polska - Argentyna/ 11.08 (czwartek), godz. 20:00 czasu polskiego
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)