Rok 2008. Singapur. Niedługo przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. Schooling spotyka swojego największego idola - Michaela Phelpsa i robi sobie z nim zdjęcie, które za trochę ponad osiem lat obiegnie cały świat. Według NBC ojciec Schoolinga prosi Phelpsa o radę, do jakiej szkoły powinien wysłać swojego syna, dobrze zapowiadającego się pływaka. Amerykanin odpowiada, że odpowiednie będzie Bolles - szkoła z internatem w Jacksonville, w której uczyło się wielu złotych medalistów największych imprez sportowych.
Rok 2012. Londyn. Igrzyska olimpijskie. Joseph Schooling przemierza korytarz po nieudanym dla siebie starcie na 200 metrów stylem motylkowym. W eliminacjach przepłynął ten dystans z czasem 1:59.18 i nie zakwalifikował się do półfinału. Na mniej niż 10 minut przed wyścigiem zdyskwalifikowano jego czepek i okulary, bo uznano je jako niezgodne z olimpijskimi wymogami. Niemal do ostatniej chwili szukał zastępczego ekwipunku. Ostatecznie popłynął źle. Był załamany. Po skończeniu konkurencji szedł za Michaelem Phelpsem. Amerykanin widząc smutnego nastolatka, zagadał go o to, co się stało, a ten opowiedział mu całą sytuację.
Phelps przytulił chłopaka i powiedział: - Jesteś bardzo młody, wciąż masz przed sobą długą drogę. To pouczające doświadczenie, więc trzymaj głowę w górze i pracuj dalej.
ZOBACZ WIDEO Michael Phelps zdobył dziewiętnasty złoty medal IO (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Rok 2015. Kazań. Mistrzostwa świata. 20-latek zdobywa brązowy medal na 100 metrów stylem motylkowym. Do ściany przypływa za Chadem le Clos i Laszlo Csehem. - Te zawody dały mi pewność ciężkiej pracy i uświadomiły, że jestem w bezpośrednim kontakcie z najlepszymi pływakami na świecie - mówi później młody pływak.
Rok 2016. Rio de Janeiro. Igrzyska olimpijskie. Finał na 100 metrów stylem motylkowym. Joseph Schooling kończy wyścig z czasem 50.39 sekund. To o 0.75 sekundy szybciej niż wielka trójca - Phelps, Le Clos i Cseh. Sytuacja bez precedensu, na drugim stopniu podium stanie trzech zawodników. To oni mieli rozdać między sobą komplet medali. Pogodził ich Singapurczyk. - Joe jest twardy. Tamten rok był w jego wykonaniu świetny, zresztą nawet ostatnie dwa lata, więc czapki z głów. Płynął wspaniały wyścig - chwali 21-latka idol z dzieciństwa.
THEN & NOW: @MichaelPhelps and @joschooling in 2008 and 2016#Rio2016 pic.twitter.com/C4OGVNm0kS
— NBC Olympics (@NBCOlympics) 13 sierpnia 2016
'Come and take it'
Gdy Schooling startuje w zawodach, w oczy rzuca się jego tatuaż. Głowa krowy długorogiej - to symbol University of Texas, gdzie jest studentem, ale słowa, które są napisane poniżej oznaczają coś więcej niż wierność uczelni. Aby je w pełni zrozumieć, trzeba sięgnąć do historii i Rewolucji Teksańskiej. Kilka lat po odzyskaniu przez Meksyk niepodległości zaczął narastać konflikt między amerykańskimi osadnikami zamieszkującymi Teksas a meksykańskim rządem. Pewnego dnia Meksykanie zażądali od Amerykanów zwrotu znajdującej się w ich rękach armaty. Ci się nie zgodzili i przy dziale ustawili flagę z namalowanym napisem "Come and take it" - Przyjdźcie i weźcie ją.
- Stał się ogromną częścią mnie. Widzę go na prawie każdym swoim zdjęciu. Przypomina mi, dlaczego tu jestem - wyjaśnił wartość symbolu w wywiadzie dla straitstimes.com i dodał - To pokazuje jak się ścigam, jaką mam mentalność. Przypomina mi, żeby ciężko trenować każdego dnia, nie brać niczego za pewnik, mocno walczyć, to zabiera mnie do korzeni.
Nerwus z ambicjami
W wieku 14 lat wyjechał do Stanów Zjednoczonych, by trenować. Musiał się nauczyć wszystkiego - dbania o naukę, rozkład zajęć, dietę, zdrowie, ćwiczenia. To nauczyło go samodzielności.
Przyznaje, że często krzyczy i ma napady złości, szczególnie wtedy, gdy nie spełnia swoich wysokich standardów. Nie lubi rozkazów i gdy trener kontroluje go w czasie ćwiczeń - bo jeśli coś robi, to na całego, w innym przypadku to nie ma żadnego sensu, więc po co miałby w ogóle zaczynać. Wierzy, że bez oczekiwań nie można osiągać bohaterskich czynów.
- Nigdy się nie poddaję, nigdy nie pozwalam się łatwo pokonać. Jeśli ktoś chce ze mną wygrać, musi zrobić coś nadzwyczajnego - powiedział w tym samym wywiadzie dla straitstimes.com.
Coś nadzwyczajnego zrobił on sam - pokonał gigantów światowego pływania i
dołączył do ich grona.
- Nie jestem numerem jeden, ale chcę nim być. Prawdopodobnie jednak nigdy nie będę w pełni usatysfakcjonowany, nawet gdy będę złotym medalistą igrzysk olimpijskich czy rekordzistą świata. Zawsze będzie coś, co będę chciał osiągnąć bardziej.
ZOBACZ WIDEO Kacper Majchrzak: Ten wyścig był kociołkiem nerwów (źródło TVP)
{"id":"","title":""}