Piotr Małachowski wzbudził sensację na przystanku autobusowym, na którym udzielał wywiadów polskim mediom.
33-letni sportowiec z Żuromina stracił złoto w dramatycznych okolicznościach. Polak prowadził od pierwszej kolejki aż do przedostatniego rzutu w konkursie. Christoph Harting uzyskał w nim 68 metrów i 37 centymetrów, bijąc swój rekord życiowy. Nasz zawodnik nie zdołał odpowiedzieć.
Piotr Malachowski wzbudzil sensacje pod Stadionem Olimpijskim. Super gosc, piekne sceny #Rio2016 pic.twitter.com/hMZaZwGv3L
— Grzegorz Wojnarowski (@GWojnarowski) 13 sierpnia 2016
Srebrny medalista nie sprawiał jednak wrażenia załamanego. Wręcz przeciwnie, tryskał humorem i podkreślał, że sport bywa właśnie taki, jak w sobotę, a on bardzo cieszy się ze srebra. Najpierw rozmawiał z dziennikarzami w strefie mieszanej, potem zamienił kilka zdań z trenerem estońskiego dyskobola Martina Kuppera, który, jak my wszyscy, chciał wiedzieć, co tak naprawdę wydarzyło się w ostatniej kolejce rzutów.
Potem zawodnik WKS Śląska Wrocław udał się na konferencję prasową, a po niej wyszedł przed stadion i z polskimi dziennikarzami rozmawiał na... przystanku autobusowym. - Jestem szczęśliwy, każdemu z was życzę, żebyście znaleźli się kiedyś na moim miejscu - mówił.
ZOBACZ WIDEO Małachowski po rzucie Hartinga: Przepraszam (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Gdy Małachowski stał przed kamerami, dookoła zaczął zbierać się tłumek miejscowych i kibiców z różnych krajów. Najpierw robili telefonami komórkowymi zdjęcia polskiemu wicemistrzowi, a potem zaczęli masowo prosić go o wspólne fotki.
Brazylia kocha takich jak on #Rio2016 pic.twitter.com/Fq5qNVbF1Q
— Grzegorz Wojnarowski (@GWojnarowski) 13 sierpnia 2016
- Jesteśmy wielkimi fankami lekkiej atletyki. Możemy? - mówiły kilkunastoletnie dziewczynki w koszulkach piłkarskiej reprezentacji Brazylii. - Jeszcze jedno zdjęcie! - prosił pan w średnim wieku, gdy Polak zmierzał już w kierunku autobusu.
Plutonowy Małachowski nie odmówił nikomu, sprawiając kibicom ogromną radość i ofiarowując im pamiątki na całe życie.
Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": Copacabana uczy tolerancji
(źródło TVP)
{"id":"","title":""}