Naszym piłkarzom ręcznym w starciu ze Skandynawami długo szło jak po grudzie. W drugiej połowie Polacy przegrywali nawet różnicą trzech trafień, ostatnie akcje należały jednak do nich. Biało-Czerwoni zwyciężyli, choć cały mecz na ławce rezerwowych spędził kontuzjowany Michał Jurecki.
- Mogę być bardzo zadowolony - podkreśla Dujszebajew. - Na początku meczu bardzo dobrze zagrał bramkarz, a my zmarnowaliśmy zbyt dużo 100-procentowych sytuacji. Mój zespół jednak walczył do końca. Cieszy mnie, że pokazaliśmy charakter. Bez Jureckiego grało się jednak ciężko. Byliśmy ponadto bardzo zdenerwowani.
Prawie cały mecz spędził na parkiecie Mariusz Jurkiewicz, dla którego był to pierwszy występ w tym turnieju. - Po kontuzji Jureckiego chciałem mieć jeszcze jedną możliwość w obronie - wyjaśnia nasz selekcjoner.
Dujszebajew podkreśla, że nie czuje presji. - Mam grunt pod nogami przed dwadzieścia cztery godziny na dobę. Martwić mogą się ludzie w Syrii czy Senegalu, gdzie trwa wojna. Ja będę dalej żył i pracował - mówi. - Walczymy o to, żeby robić historię. Wszyscy chcemy. Wciąż brakuje nam jednak doświadczenia, czasu spędzanego razem.
Z dwa dni Polska zagra ze Słowenią. Na parkiecie nie będzie raczej Jureckiego, a więcej minut od trenera ma dostać Michał Szyba. - Nie ma już tu żadnego zespołu, który zwyciężyłby we wszystkich meczach - podkreśla Dujszebajew. - Na tym turnieju każdy może wygrać z każdym.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}