Rio 2016: Jacek Będzikowski: Polakom zabrakło sił w dogrywce

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Polacy przegrali po dogrywce 28:29 z Danią w półfinale turnieju olimpijskiego piłkarzy ręcznych w Rio de Janeiro. Jacek Będzikowski uważa, że nasi rodacy nieco nie wytrzymali dodatkowego czasu gry pod względem fizycznym.

Rywalizacja przez 70 minut w ogóle nie byłaby jednak możliwa, gdyby na 5 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry cudownego trafienia, rzutem z biodra, nie zanotował prawoskrzydłowy Michał Daszek. Tą bramką wyrównał on wynik spotkania na 25:25.

- Rzut w wykonaniu Michała był o wiele trudniejszy niż na przykład ten, jakim popisał się w 2009 roku, w meczu z Norwegią, Artur Siódmiak. Myślę, że podobna próba naszego skrzydłowego zakończyłaby się powodzeniem w jednym na 10 bądź nawet 20 przypadków. Takie sytuacje się jednak zdarzają i nie ma co zbytnio się nad nimi rozwodzić. Rzuty przez cały boisko powtarzają się już natomiast w dzisiejszych czasach dość często, z racji rozwijającej się taktyki gry, polegającej na wycofywaniu bramkarza - mówi Jacek Będzikowski.

Zanim jednak rzut Daszka mógł mieć jakiekolwiek znaczenie dla końcowego wyniku, Polaków wielokrotnie ratował z opresji inny zawodnik - golkiper Piotr Wyszomirski. W całym spotkaniu z Danią zanotował aż 19 obron, legitymując się bardzo wysoką, 48-procentową skutecznością. Podobnie jak w ćwierćfinałowym starciu z Chorwatami, zamurował bramkę.

- To dziennikarze wytworzyli otoczkę dotyczącą tego, że Piotrek potrzebuje przełamania w kadrze. Przed igrzyskami wszyscy mieli w pamięci tylko jego świetny występ ze Szwedami podczas mistrzostw Europy 2014. A on miał również inne dobre mecze. Wcale nie było tak, że cały czas grał słabo - zaznacza były rozgrywający reprezentacji Polski (1993-2005).

ZOBACZ WIDEO Polska - Dania: Daszek doprowadził do dogrywki

{"id":"","title":""}

Asystent poprzedniego selekcjonera Biało-Czerwonych Michaela Bieglera ocenia, że nasi gracze absolutnie nie ustępowali pola Duńczykom. Jego zdaniem, o końcowym niepowodzeniu zadecydowało przede wszystkim opadnięcie z sił w dogrywce.

- Poziom sportowy obu ekip był bardzo wyrównany. Nie odbiegaliśmy od Danii pod żadnym względem. Włożyliśmy w mecz całe serce i ogromną ambicję, ale myślę, że w dogrywce trochę zabrakło nam sił. W tym czasie każda akcja jest na wagę złota, a przestrzelone sytuacje strasznie trudno nadrobić, ponieważ jest na to bardzo mało czasu. Rywale lepiej wytrzymali pojedynek pod względem kondycyjnym - podsumowuje Będzikowski.

Przeciwnikiem Polaków w konfrontacji o brązowy medal olimpijski będą Niemcy (21.08, godz. 15:30 czasu polskiego). Dania natomiast powalczy o tytuł z Francją (21.08, 19:00).

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": fawele - ciemna karta Brazylii (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: