Bezwzględnie najważniejszą sprawą był fakt, że reprezentacja USA w koszykówce kobiet sięgnęła w Rio po złoty medal olimpijski i był to szósty z rzędu taki krążek dla Amerykanek. Przyjechały one do Brazylii w roli wielkiego faworyta i wywiązały się z tej roli doskonale.
Podopieczne Geno Auriemmy nie doznały na brazylijskiej ziemi żadnej porażki odnosząc komplet ośmiu zwycięstw. Ich licznik na turniejach olimpijskich dojechał już zatem do liczby 49 (!) zwycięstw z rzędu!
Amerykanki w Rio najwyższe zwycięstwo odniosły w meczu grupowym przeciwko rywalkom z Senegalu (121:56), a w ścisłym finale pokonały Hiszpanki aż 101:72. Średnio swoje mecze ekipa Auriemmy wygrywała różnicą aż 37 punktów!
Turniej w Rio był szczególny przede wszystkich dla Tamika Catchings, Diana Taurasi i Sue Bird. Wszystkie te zawodniczki sięgnęły po swoje czwarte olimpijskie złoto. Dla Catchings były to z pewnością ostatnie igrzyska, o czym już poinformowała. Taurasi (najlepszy strzelec USA w Rio) i Bird być może wystąpią jeszcze za cztery lata na turnieju w Tokio.
- Zawodniczki, wśród których tutaj przebywałam sprawiają, że czujesz się tutaj wyjątkowo - komentuje Catching, była zawodniczka zespołu z Gdyni. - Zdobycie złota to niesamowite uczucie. Kiedy pomyślisz o wylanym pocie, łzach, ciężkiej pracy, a potem staniesz na podium, widzisz jak wznosi się flaga i słyszysz hymn swojego kraju - to fantastyczne uczucie, które wszystko rekompensuje.
O sile zespołu amerykańskiego niechaj świadczy to, że pomimo faktu zdobycia ponad 100 punktów w 6 z 8 meczów, najlepszy strzelec drużyny (Taurasi) była sklasyfikowana dopiero na 8. miejscu ze średnią 15,6 punktu na mecz. Kolejna Maya Moore była dopiero... 20.
Dominacja Amerykanek jest ogromna i ciężko prognozować, żeby w najbliższych latach coś mogło się zmienić. Już za dwa lata kolejne mistrzostwa świata i z pewnością reprezentantki USA pojadą tam w roli głównego faworyta.
ZOBACZ WIDEO Jak świat zapamięta Rio po igrzyskach? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}