Zagraniczne media donoszą, że pijany Paweł Fajdek zapłacił za taksówkę... złotym medalem. Te informacje zdementował w rozmowie z x-news menadżer polskiego mistrza świata Czesław Zapała. - To jakaś bzdura, Paweł może wypił butelkę piwa, ale nie był pijany. Myślał, że schował medal do plecaka, a widocznie zostawił gdzieś na siedzeniu taksówki - zaznaczył Zapała. Dodał, że krążek udało się odzyskać.