Wystarczyło rzucić 62 metry, ale co zrobiła Polka w eliminacjach?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Maria Andrejczyk
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Maria Andrejczyk
zdjęcie autora artykułu

Maria Andrejczyk błyskawicznie rozstrzygnęła kwestię awansu do finału rzutu oszczepem na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Przed trzema laty, w Tokio, Maria Andrejczyk zdobyła srebrny medal igrzysk olimpijskich. Ostatnie lata w jej karierze to mnóstwo problemów zdrowotnych, dlatego trudno było jasno wyrokować, na co będzie stać oszczepniczkę w Paryżu.

Już w eliminacjach udowodniła, że znów może liczyć się w walce o medale. Polka przystąpiła do tej fazy rywalizacji w drugiej grupie i nie oglądała się na rywalki. W pierwszym podejściu posłała oszczep na 65,52 m. To jej najlepszy wynik w tym roku (piąty wynik na świecie) i zarazem odległość, która dała automatyczny awans do finału (minimum kwalifikacyjne to 62 metry).

Dłoń uniesiona w górę, spokój i uśmiech na twarzy - tak zareagowała reprezentantka Polski na swój rzut.

- Wow! Znakomity rzut Marii - słyszeliśmy z ust komentatorów Eurosportu.

I oby tak do samego końca igrzysk. Finał w tej konkurencji odbędzie się w sobotę (10 sierpnia).

Zobacz próbę Marii Andrejczyk:

Czytaj także: Debiut nowej konkurencji na igrzyskach. Polacy daleko

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty