Prawdziwa mieszanka nastrojów towarzyszyła reprezentantowi Iranu w Igrzyskach Paralimpijskich Paryż 2024. Sadegh Beit Sayah w kategorii F41 (zawodników o niskim wzroście) oddał najdalszy rzut oszczepem, ale ostatecznie złotego medalu nie wywalczył.
Sayah otrzymał dwie żółte kartki, czego efektem była dyskwalifikacja. Najpierw został ukarany za "niesportowe zachowanie" po tym, jak wykonał gest ręką poderżnięcia gardła po jednym ze swoich rzutów.
To nie był jednak koniec problemów Sayaha. Już po rywalizacji, gdy Irańczyk cieszył się z pierwszego miejsca, wyjął z plecaka czarną flagę z czerwonym napisem. Tym samym Irańczyk złamał przepis, który nakazuje zawodnikom powstrzymanie się "od wykorzystywania Igrzysk Paralimpijskich i Ruchu Paralimpijskiego do promowania jakiegokolwiek programu politycznego, innego niż rozwój sportu dla osób z niepełnosprawnością i demokracji, upodmiotowienia, równości i ochrony praw człowieka".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
W związku z dwukrotnym naruszeniem zasad Sayah został zdyskwalifikowany z rywalizacji. Irańczycy odwoływali się od decyzji, ale ta nie została zmieniona.
Jak przekonywał szef Irańskiego Związku Paraatletyki, Aliasghar Hadizadeh, gest podrzynania gardła jest powszechnie wykonywany przez sportowców po pobiciu rekordu. Z kolei sam Sayah zapewniał, że flaga nie miała znaczenia politycznego, a była jedynie "religijnym sztandarem" na cześć Hazrat Ummul Banin, żony Alego ibn Abi Taliba - pierwszego szyickiego imama.
Po dyskwalifikacji Sayaha złoty medal przypadł indyjskiemu zawodnikowi Navdeepowi Singhowi. Srebro wywalczył Chińczyk Sun Pengxiang, a brązowy Irakijczyk Wildan Nukhailawi.
Czytaj też:
-> Wielkie emocje w finale! Polka była nie do zatrzymania w Paryżu i ma złoto!
-> Chiny - aż 220 medali! A Polska? Oto końcowa klasyfikacja paraolimpiady