Maria Andrejczyk jest zdecydowanie największą sensacją początku sezonu lekkoatletycznego 2021 na otwartym stadionie. Reprezentantka Polski wywalczyła złoty medal podczas Pucharu Europy w rzutach. Medal nie jest tak wielką niespodzianką, jak styl, w jakim tego dokonała. Już w swojej pierwszej próbie posłała oszczep na odległość 71,40 m. To jeden z najlepszych wyników w historii tej konkurencji.
Po fenomenalnym rzucie Andrejczyk postanowiła zmienić swoje plany startowe. Odpuściła środowy mityng lekkoatletyczny w Ostrawie. Nie zobaczymy jej także na Drużynowych Mistrzostwach Europy w Chorzowie, gdzie Biało-Czerwoni będą bronić tytułu (29-30 maja).
Jak przyznała w programie "Hejt Park", w Kanale Sportowym, fenomenalny rzut miał wielki wpływ na jej decyzje. - To potężne przeciążenie organizmu. A z racji tego, że moje zdrowie jest kruche, musiałam trochę odpuścić. Nie chcę zaprzepaścić szansy w tym roku przez żyłowanie się na innych zawodach - przyznała, jasno dając do zrozumienia, że wszystko podporządkowuje igrzyskom olimpijskim.
ZOBACZ WIDEO: Aleksander Matusiński o Justynie Święty-Ersetic: Podpowiadano mi, że są większe talenty niż ona
Oszczepniczka wycofała się ze startu w Ostrawie ze względu na drobne problemy zdrowotne, ale nie jest to nic poważnego. Jak dodała, mogłaby wystartować na DME w Chorzowie.
- Mogłabym być gotowa, ale nie chcę. Nie ma sensu. A wiem, że reprezentacja beze mnie też świetnie sobie poradzi. Zdrowie to priorytet, szczególnie w sezonie olimpijskim.
To oznacza, że w maju nie zobaczymy jej już w rywalizacji. Andrejczyk zaanonsowała już swój udział na lekkoatletycznych mistrzostwach Polski (pod koniec czerwca), ale niewykluczone, że wcześniej wystartuje w innych zawodach.
Czytaj także:
- Muszę być pierwszy [Paweł Fajdek, Drużyna Mistrzów]
- Bardzo dobry występ Michała Haratyka. Słaby początek Bukowieckiego i Kszczota