Mecz inauguracyjny MŚ 2014 wypadł znakomicie nie tylko dla reprezentacji Polski. Organizacja całego widowiska stała na najwyższym poziomie. Zadowolenia z obu wydarzeń nie krył Mirosław Przedpełski. - Pełnia szczęścia. Choć może nie pełnia, zobaczymy co będzie dalej. Sportowo dla mnie najważniejsze jest, żebyśmy zagrali w finale. Jeśli tam tak będzie, to będę najszczęśliwszym człowiekiem. Cała oprawa zrobiła wrażenie na wszystkich. Publika to polubiła i doceniła naszą pracę. Wszyscy goście z zagranicy i dziennikarze spojrzeli na siatkówkę troszeczkę inaczej. O to nam chodziło. Można z takiego sportu jak siatkówka wyciągnąć ciekawą rzecz dla ludzi. To nam się udało - powiedział prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
[ad=rectangle]
Gra Polaków wyglądała okazale. Trzeba jednak podkreślić, że Plavi popełniali dużo niewymuszonych błędów własnych, co biało-czerwoni skrzętnie wykorzystali. - Serbowie słabo grali. My graliśmy dobrze i to wystarczyło. Nie było z naszej strony fajerwerków, a rywale popełniali dużo błędów. To ustawiło mecz. My graliśmy z błędami, ale małymi - stwierdził Przedpełski.
Wydaje się, że wygrane spotkanie z teoretycznie najgroźniejszym rywalem może być kluczowe w kontekście walki o wygranie grupy A. Czy rozpędzona ekipa Stephane'a Antigi będzie nie do zatrzymania w pierwszej fazie turnieju? - Chciałbym żeby tak było. To jest możliwe, bo w grupie nie ma silniejszej drużyny niż Serbia. Może Argentyna namiesza, ale powinniśmy sobie dać z nimi radę. Najlepiej pokonać wszystkich wysoko, żeby w kolejnych fazach te punkty się liczyły. Wygrywając 3:0 ze wszystkimi, można byłoby sobie pozwolić na porażkę w kolejnej rundzie - zakończył prezes PZPS.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)