MŚ, gr. D: Pustynna burza zatrzymana - relacja z meczu Iran - Francja

Trzeci mecz reprezentacji Iranu w pierwszej rundzie mistrzostw świata przyniósł im pierwszą porażkę. Francuzi zagrali doskonałe spotkanie w każdym elemencie.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie rozpoczęło się od dobrej gry z obu stron i walki punkt za punkt (8:7). Z czasem było jednak coraz lepiej widać ogromną determinację walczących o punkty w tabeli Francuzów, wśród których prym wiódł młody przyjmujący Kevin Tillie. Jego ataki oraz bloki przyniosły Trójkolorowym sporą przewagę, a Irańczycy sprawiali wrażenie nieco sennych (8:12). Czas wzięty przez trenera Slobodana Kovaca obudził jego podopiecznych, którzy od razu wzmocnili zagrywkę (13:15). Jednak Galowie nie zamierzali się poddawać, grali fantastycznie w obronie i skutecznie w kontrach (13:18). Starali się jak mogli utrudnić przyjęcie zespołowi irańskiemu, żeby Mir Saeid Marouflakrani nie mógł tak łatwo gubić bloku (16:22). Trener Kovac zmienił rozgrywającego, ale przewaga Francuzów była już bardzo duża (18:25). Był to set zagrany przez podopiecznych trenera Laurenta Tillie wręcz perfekcyjnie w każdym elemencie i przez każdego zawodnika.
[ad=rectangle]
W obliczu porażki trener Persów zdecydował się na zmiany i od początku drugiego seta na boisku pojawili się przyjmujący Milad Ebadipour oraz atakujący Shahram Mahmoudi. Widać było, że przegranie pierwszego seta uświadomiło Irańczykom, że w tej grupie żaden mecz się nie wygra sam i zaczęli walczyć (6:2). Ale Francuzi nie odpuszczali, zwłaszcza świetnie się prezentujący tego dnia Kevin Tillie (8:5). Kilka pięknych długich wymian zachwyciło kibiców, ale wychodzili z nich zwycięsko głównie Irańczycy, którzy wyraźnie zaczęli grać na poważnie (15:7). Poza tym Francuzom przestała wchodzić zagrywka, a bez presji w tym elemencie rozgrywający Marouf zaczyna czarować. Dalej nastąpiło już zupełne załamanie gry Trójkolorowych, których pogrążyła świetna seria serwisów Adela Gholamiego. Ich trener zdecydował się na podwójną zmianę (19:11). Earvin Ngapeth demonstrował swoje rozczarowanie zbyt ekstrawertycznie zdaniem sędziego głównego, który ukarał go czerwoną kartką, a Irańczycy łatwo dokończyli dzieła w tym secie (25:14).

W trzecim secie Francuzi zaczęli od błędów własnych (4:2). Ale szybko się pozbierali i mimo dobrej gry Irańczyków zaczęli walczyć. Kilka bardzo dobrych obron libero Jeni Grebennikova oraz agresywna gra na siatce dały im wyrównanie (8:7). Od tego momentu zaczęła się bardzo walka punkt za punkt, pełna efektownych akcji po obu stronach. Obie drużyny pokazywały siatkówkę godną mistrzostw świata. Świetny blok Seyeda oraz błąd w ataku Antonina Rouziera dały Irańczykom małą przewagę (14:12), ale tylko na chwilę, bo Francuzi odrobili straty przy trudnej zagrywce Tillie (15:16). I zaczęli grać równie wspaniale jak w pierwszym secie, punktując w każdym elemencie. Ngapeth był nie do zatrzymania w atakach z kontry (16:19), a serwisy prawie wszystkich Galów sprawiały ogromne kłopoty Irańczykom (18:23). Seta zakończył kolejnym udanym atakiem Antonin Rouzier (19:25).

Pod taką presją, jak na początku czwartego seta, Irańczycy jeszcze na tym turnieju nie byli. Francuzi nadal utrzymywali bardzo wysoki poziom własnej gry i obie strony walczyły w każdej akcji (6:6). Po stronie Trójkolorowych bardzo dobrze spisywał się zwłaszcza Kevin Le Roux, ale właściwie wszyscy Francuzi zasłużyli na pochwały. Po stronie Iranu najskuteczniejszy na tym etapie seta był Mahmoudi (10:10). Przy dobrej zagrywce Seyeda Iran uzyskał małą przewagę (14:12), ale świetnym blokiem Francuzi wyrównali. Niezwykle zacięta walka trwała cały czas, kibice mieli piękne, emocjonujące widowisko (19:19). Benjamin Toniutti rozgrywał świetne spotkanie, dorównując swojemu bardziej znanemu koledze po drugiej stronie (22:22). Kolejna obrona dała Francuzom piłkę meczową, a ostra zagrywka Le Roux szansę na nią, ale Ngapeth zepsuł atak (24:24). Dalsza część seta to pełen długich wymian dreszczowiec oglądany przez całą halę na stojąco (26:26). Blok Francuzów zakończył ten pasjonujący mecz (27:29).

Iran - Francja 1:3 (18:25, 25:14, 19:25, 27:29)

Iran: Marouf, Ghaemi, Seyed, Gholami, Ghafour, Mirzajanpour, Zarif (libero) oraz Mahmoudi, Ebadipour, Tashakori

Francja: Rouzier, Toniutti, Tillie, Ngapeth, Le Roux, Le Goff, Grebennikov (libero) oraz Sidibe, Jaumel, Marechal

Komentarze (19)
avatar
Lotos Gdańsk
5.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak iran wygrywal z potegami to sensacja w naglowku. Jak z potega przegral to tez sensacja:) radze sie szanownej redacji okreslic bo chyba sami nie wiedza co pisza. W tej grupie zaden wynik nie Czytaj całość
wislok
5.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kolejny ciekawy mecz w tej grupie. Dużo się w niej dzieje na naszą korzyść. Iranu bym nie skreślal jeszcze, zresztą irytuje mnie to liczenie,że ten zespół po prostu opadnie z sił, niech silna r Czytaj całość
avatar
Bhoy67
4.09.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie nazwałbym tego sensacją, nawet 5 punktów Iranu po dwóch meczach nie było dla mnie sensacją, wiedzieliśmy przecież, że to równa grupa, w której każdy może wygrać z każdym (oprócz Portoryko), Czytaj całość
avatar
Sopa
4.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jacy "binladeny"? Akurat Irańczycy Arabami nie są... 
avatar
KATAR
4.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Sensacją było by gdyby binladeny wygrali 3 mecz i to z Francją. Wróciło do normy,Włochy i Jankesy byli mega słabi.