W przegranym przez zawodników z Ameryki Łacińskiej spotkaniu z reprezentacją Rosji wyróżniającą się postacią na boisku był Daniel Vargas. Siatkarz zapisał na swoim koncie 20 punktów atakując na poziomie 53 procent. To było kolejne starcie, w którym pełnił rolę lidera swojego zespołu. - Nie czuję dodatkowej presji z tego powodu, że zdarza mi się być kluczowym graczem w mojej drużynie. Wykorzystuję te okazje, bo kocham grać w siatkówkę i bardzo chcę pomóc reprezentacji. Wiem, że jeśli przydarzyłby mi się słabszy dzień, to mógłbym liczyć na wsparcie kolegów i jeśli miałoby to pomóc, z chęcią zszedłbym z boiska - mówił po meczu reprezentant Meksyku.
[ad=rectangle]
Kadra Sergio Hernandeza ma przed sobą jeszcze dwa spotkania do rozegrania, z Kanadyjczykami i Chińczykami. Sprawia to, że ich szanse na awans do kolejnej rundy są bardzo nikłe i mogą zakończyć swoją przygodę na polskim mundialu już w niedzielę. - Nie zwieszamy głów. Będziemy analizować naszych przeciwników i przygotowywać na nich odpowiednią taktykę. Wiemy, że nasze szanse na wyjście z grupy nie wyglądają za dobrze, ale dla nas już wielkim osiągnięciem było zakwalifikowanie się na mistrzostwa - zaznaczył rozmówca.
Postawa Meksykanów jest godna pochwały. W każdym pojedynku zostawiają serce na boisku, grają całym sobą i bardzo starają się osiągnąć jak najlepszy rezultat. Do tej pory niestety nie udało im się dołożyć do swojego dorobku zwycięstwa, ale widać, że jako drużyna gracze rozumieją się i współpracują znakomicie. - Wydaje mi się, że pokazaliśmy, że potrafimy walczyć i grać z różnymi zespołami. Może i wyniki tego nie odzwierciedlają, ale ważne jest to, jak prezentujemy się na parkiecie. Jeszcze bardziej się ze sobą zżyliśmy i zgraliśmy i mamy nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłości - podsumował dotychczasowe występy swojej reprezentacji atakujący.