MŚ, gr. E: Albicelestes zablokowani - relacja z meczu Argentyna - Iran

W pierwszym czwartkowym spotkaniu rozegranym w bydgoskiej Łuczniczce reprezentacja Argentyny mierzyła się z rewelacją mundialu, ekipą Iranu. Persowie dopisali do swojego konta kolejne trzy punkty.

Karolina Biesik
Karolina Biesik
Środowa porażka Argentyny z Francją postawiła podpieczonych Julio Velasco w bardzo trudnej sytuacji. Argentyńczycy aby myśleć jeszcze o awansie do III fazy turnieju musieli zdobyć komplet punktów w trzech spotkaniach grupy E. - Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji. Musimy wygrać trzy kolejne spotkania, aby zachować jeszcze szanse na awans. Ale ciągle w ten awans musimy wierzyć! Szybko musimy wyrzucić z głowy porażkę z Francją i skupić się na kolejnym przeciwniku. Powalczymy o wygraną i dopiero później będziemy się martwić następnymi meczami i układem tabeli - mówił przed potyczką z Iranem, Nicolas Uriarte.
Spotkanie rozpoczęło się od atomowego ataku w wykonaniu przyjmującego PGE Skry Bełchatów, Facundo Conte. Były to jednak tylko miłe złego początki. Irańczycy przy zagrywce Adela Gholamiego zdobyli cztery "oczka" z rzędu, co zmusiło trenera Velasco do wzięcia czasu już na samym początku seta. Argentyńczycy mieli problemy ze złapaniem właściwego rytmu gry. Ich ataki z reguły lądowały na aucie, albo były zatrzymywane przez znakomity irański blok. Irańczycy już nie raz na Mistrzostwach Świata 2014 wygrywali spotkania właśnie tym elementem. W czwartek szczególnie dobrą dyspozycję na bloku prezentowali: Amir Ghafour oraz Seyed. Przy wyniku 12:20 trener Velasco zdecydował się na zmianę rozgrywającego: na boisku w miejsce Luciano De Cecco pojawił się Nicolas Uriarte. Nie odmieniło to obrazu gry. Przewaga Persów była niepodważalna. Podopieczni Slobodana Kovaca wygrali inauguracyjną partię 25:15.Irańczycy rozpoczęli drugiego seta tak samo jak zakończyli pierwszą partię, ustawiając podwójny blok. Sytuacja na tablicy wyników na początku drugiej odsłony zmieniała się dynamicznie. Irańczycy objęli prowadzenie 6:3 a po chwili stracili całą trzypunktową zaliczkę. Od pierwszej przerwy technicznej gra toczyła się punkt za punkt aż do stanu 15:15. Reprezentacja Iranu poprosiła przy tym wyniku o wideoweryfikację. Sędziowie uznali, że 16 "oczko" należy się siatkarzom z Ameryki Południowej. Irańczycy nie chcieli się pogodzić z decyzją arbitra i dość długo dyskutowali pod siatką. Efekt był taki, że zdekoncentrowani Irańczycy stracili punkty w kolejnych dwóch akcjach. W decydujących o losach seta momentach ponownie "odpalił" perski blok. Przy ostatniej piłce drugiej partii zatrzymany na siatce został Facundo Conte.
Seyed znacznie przyczynił się do zwycięstwa Iranu Seyed znacznie przyczynił się do zwycięstwa Iranu
Dziesięciominutowa przerwa nie wybiła z rytmu reprezentacji Iranu. Od pierwszych piłek Persowie przycisnęli rywali i objęli prowadzenie 4:0. Za ekipą Iranu przemawiał praktycznie każdy element siatkarskiego rzemiosła. Dodatkowo, podopiecznym Slobodana Kovaca sprzyjało w czwartek szczęście. Piłki, które w trakcie lotu zahaczały o siatkę najczęściej niespodziewanie wpadały w boisko po stronie argentyńskiej. Na drugiej przerwie technicznej Irańczycy prowadzili sześcioma "oczkami". Wówczas trener Velasco zaczął rotować składem, boisko opuścił między innymi Facundo Conte. Zmiany nie poprawiły zbytnio gry Albicelestes. Irańczycy w czwartek byli za mocni na nierówno spisującą się podczas całego mundialu reprezentację Argentyny. Iran w każdym kolejnym meczu pokazuje, że będzie się bił w Polsce o medal. Spotkanie zakończyło się asem serwisowym Ghaemiego.

Argentyna - Iran 0:3 (15:25, 23:25, 16:25)

Argentyna: Filardi, Conte, Gonzalez, Solé, De Cecco, Ramos, Garrocq (libero) oraz Quiroga, Uriarte, Crer,

Iran: Marouflakrani, Ghafour, Ghaemi, Mirzajanpour, Gholami, Seyed, Zarif (libero) oraz Mahfavi, Tashakori

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×