Obie ekipy przystąpią do niedzielnego starcia po dość niespodziewanych potknięciach. Finowie nie sprostali reprezentacji Chin, przegrywając 2:3. Siatkarze z Azji zanotowali tym samym pierwsze zwycięstwo w drugiej rundzie. - Jesteśmy naprawdę rozczarowani, ponieważ spodziewaliśmy się wygranej w tym spotkaniu. Po pierwszym secie myśleliśmy, że przyjdzie ona łatwo i to okazało się dużym błędem. Straciliśmy koncentrację, przez co wypuściliśmy swoją szansę z rąk - skomentował przygnębiony Antti Siltala.
- To trudny czas dla nas. Rozmawiamy między sobą na temat naszych występów, ale nie możemy znaleźć przyczyny porażek - powiedział natomiast trener Tuomas Sammelvuo.
[ad=rectangle]
Jedynym zawodnikiem, który w pojedynku z Chinami dostarczył szkoleniowcowi powodów do optymizmu był atakujący Urpo Sivula. Jego wejście na boisko, które nastąpiło na początku czwartego seta, odmieniło losy widowiska. Niewiele brakowało, by 26-letni siatkarz zapewnił Suomi wygraną praktycznie w pojedynkę. W ciągu dwóch ostatnich setów zdobył aż 15 punktów, przy 68-procentowej skuteczności w ataku. Na słowo pochwały zasłużył również libero Lauri Kerminen, lecz z racji pełnionej funkcji miał on bardzo ograniczony wpływ na poczynania pozostałych swoich kolegów.
Bułgarzy pozostawili po sobie jeszcze gorsze wrażenie niż ich kolejni przeciwnicy. Nie dość, że przegrali z Kubą 0:3, to przez dwa i pół seta sprawiali wrażenie kompletnie nieobecnych na placu boju. Przebudzili się nieco w połowie trzeciej partii, wychodząc nawet na prowadzenie 19:14. Wszystko jednak poszło na marne, ponieważ kolejne przestoje kosztowały ich ostatecznie porażkę 28:30.
- Jestem niezmiernie zawiedziony postawą mojego zespołu. Widziałem, że zawodnicy nie prezentowali poziomu, jaki jest od nich wymagany. To mnie bardzo dotknęło - nie owijał w bawełnę selekcjoner Plamen Konstantinow.
- Popełniamy dużo błędów. Musimy poprawić się w każdym elemencie - zadeklarował z kolei Todor Aleksiew. W grze bułgarskiej drużyny właściwie nic nie funkcjonowało w należyty sposób. Chwilowy zryw Cwetana Sokołowa w trzeciej odsłonie pozwolił im na nawiązanie walki, lecz w decydującym momencie i on zawiódł, psując ostatnią piłkę w meczu. Forma reszty zespołu, poza środkowym Swietosławem Gocewem oraz libero Teodorem Salparowem, nie zasługiwała nawet na słowo komentarza.
Trenerzy obu reprezentacji mają o czym myśleć, w związku z występami swoich podopiecznych na Mistrzostwa Świata 2014. Nie zmieni się to także po ostatnim gwizdku sędziego w niedzielnym spotkaniu. Jedyną jego stawką jest bowiem to, któremu z nich analiza poczynań zespołu upłynie w minimalnie mniej gorzkim nastroju.
Aktualna pozycja Finlandii i Bułgarii w tabeli grupy F:
Finlandia - 7. miejsce, 3 punkty
Bułgaria - 6. miejsce, 5 punktów
Finlandia - Bułgaria / Wrocław, 14.09.2014 (niedziela), godz. 16:30