Trener Igor Kolaković do ostatniego meczu swojej drużyny w polskim mundialu nie wystawił Nikoli Kovacevicia i Milosa Nikicia. Serbowie stracili szanse na awans, jednakże ich dwa wygrane sety zapewniłyby wcześniej awans Polsce do III fazy turnieju. Dla Irańczyków był to mecz o wszystko, który musieli wygrać za trzy punkty, a później byli uzależnieni od innych wyników.
[ad=rectangle]
Znakomity początek spotkania zanotowali Serbowie, podobnie jak w spotkaniach z USA czy Francją, kiedy pierwsze sety padły ich łupem, a oni grali jak z nut. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:5, ale z każdą kolejną piłką rozkręcali się Irańczycy. Nie do zatrzymania był Amir Ghafour na siatce, co spowodowało, że wynik się wyrównał i obie ekipy walczyły punkt za punkt. Serbowie prowadzili znów dwoma punktami w końcówce, jednakże rywale się wybronili i po grze na przewagi w końcu sięgnęli po seta po tym, jak Aleksandar Atanasijević zepsuł atak. Serbski bombardier był i tak najskuteczniejszym zawodnikiem w premierowej odsłonie w swojej drużynie.
Podopieczni Kolakovicia poczuli, że Iran jest w ich zasięgu, szybko wyciągnęli wnioski z przegranej partii i pilnowali wyniku. Skuteczności nie tracił Ghafour i minimalną przewagę zdawali się mieć Irańczycy. Do decydującej fazy seta toczyła się wyrównana walka, ale na wyższy i przede wszystkim bardziej ryzykowny poziom wszedł Nemanja Petrić , wspólnie z Marko Podrascanin doprowadził do piłek setowych (24:21). Dwie z nich wybronili jeszcze Irańczycy, ale przy trzeciej okazji zepsuli zagrywkę.
Trener Slobodan Kovac nie oszczędzał na zmianach, zdążył wpuścić już wszystkich zawodników z kwadratu. Przyniosło to efekty, bowiem Serbom zdarzało się coraz więcej nieporozumień, a także niedokładności w wystawach Nikoli Jovovicia. Na parkiecie dzielił i rządził jednak Amir Ghafour, a rywale nie potrafili znaleźć na niego recepty. Na nic się nie zdały pojedyncze zrywy Atanasijevicia.
Czwarty set to już niemal całkowita dominacja Irańczyków. Przeciwnicy nie radzili sobie ani w przyjęciu, ani w ataku. Ponownie wystarczyło im sił tylko na wyrównaną walkę zaledwie w dwóch setach. Serbowie rozbici sennie snuli się po boisku, zupełnie nie mając pomysłu na skutecznego i wciąż pełnego energii rywala.
Irańczycy pomimo zwycięstwa nie mogli jeszcze cieszyć się z awansu do III rundy, będąc wciąż zależnymi od wyniku innych spotkań w grupie E.
Serbia - Iran 1:3 (25:27, 25:22, 22:25, 18:25)
Serbia: U. Kovacević, Petrić, Jovović, Atanasijević, Podrascanin, Lisinac, Rosić (libero) oraz Ivović
Iran: Marouf, Ghaemi, Mousavi, Gholami, Ghafour, Mirzajanpour, Zarif (libero) oraz Tashakori, Ebadipour, Mahmoudi, Mahdavi