Ireneusz Mazur dla SportoweFakty.pl: To najtrudniejsza grupa, jaką mogliśmy sobie wyobrazić

W trzeciej fazie mistrzostw świata nasi siatkarze o przepustkę do gry o medale zmierzą się z Brazylią i Rosją. – To najtrudniejsza grupa, jaką można było sobie wyobrazić – zauważa Ireneusz Mazur.

Los nie był łaskawy dla biało-czerwonych, którzy w wyniku losowania w trzeciej rundzie siatkarskiego mundialu trafili do grupy z Brazylią i Rosją. Przed turniejem oba zespoły znajdowały się w ścisłym gronie faworytów do medalu z najcenniejszego kruszcu. Ireneusz Mazur zauważa jednak, że paradoksalnie nie mogliśmy znaleźć lepszego momentu na spotkanie się z Canarinhos i Sborną, które szargane są problemami zdrowotnymi.
[ad=rectangle] 
- To najtrudniejsza grupa, jaką można było sobie wyobrazić w tym momencie. Gdybyśmy sami mogli wybierać zespoły, to prawdopodobnie nie wybralibyśmy mocniejszej grupy. Taki jest los. Było losowanie i nie do końca wiedzieliśmy, jak to będzie wyglądało. Mamy silną grupę, ale aby zdobyć medal, trzeba w końcu zmierzyć się z tymi najlepszymi drużynami i nie ma co narzekać. Jeżeli można było spotkać Rosjan niedysponowanych i przeżywających swoje problemy, to chyba jest to najlepszy moment. Może nie jest to do końca sportowe podejście, ale trzeba brać to pod uwagę przy ocenie przeciwnika, bo kilku Rosjan ma problemy ze zdrowiem. Prawdopodobnie za jeden, czy dwa dni przeciwnik byłby jeszcze mocniejszy. To chyba odpowiednia i najlepsza chwila, by zmierzyć się z Brazylią i Rosją, bo są one w kłopotliwej sytuacji - mówi w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Były opiekun reprezentacji Polski zauważa, że jedno zwycięstwo może nam otworzyć szansę do gry o medale, gdzie przyjdzie nam zagrać z teoretycznie słabszymi rywalami z drugiej grupy. - Jedno zwycięstwo daje możliwość do walki z rywalami z drugiej grupy, którzy przynajmniej w teoretycznej ocenie, są słabsi. Można wobec tego znaleźć się w finale. Takie są dywagacje. Osobiście uważam, że nie ma się co nad tym rozwodzić. Trzeba się po prostu przygotować, oceniać i szukać słabych stron przeciwnika. Trzeba pomyśleć nad taktyką, która będzie najbardziej odpowiadała na tych przeciwników - dodaje.

Mazur bacznie śledzi wszystkie mecze podopiecznych Stephane'a Antigi i uważa, że biało-czerwoni w starciu ze światowymi potentatami nie stoją na straconej pozycji. Wiele zależeć będzie od psychiki naszych zawodników i przekonania, że można nawiązać wyrównaną walkę z rywalami z najwyższej światowej półki. - Szanse są pół na pół. Stać nas na to, by ich pokonać. Nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że jesteśmy silniejsi i możemy wygrać. Jesteśmy w stanie podjąć walkę zarówno z Brazylią, jak i Rosją, ale nie będziemy faworytem. Losy awansu będą się ważyć i w moim odczuciu nie mamy takiej przewagi, która predysponowałaby nas do spokojnego podejścia do obu przeciwników. Sprawa wyniku jest otwarta i będzie decydować wiele czynników. Z naszej strony w znacznej mierze będzie liczyła się determinacja i przekonanie, że rywala można ograć. To muszą wypracować sami zawodnicy, a przede wszystkim sztab szkoleniowy. Trzeba wypracować świadomość własnej wartości, która pozwoli grać z wiarą. To są kanony, które obowiązują w pracy treningowej i takiej okołotrenigowej, czyli przygotowaniu mentalnym, co musimy brać pod uwagę - tłumaczy Ireneusz Mazur.

Nadal nie wiadomo, czy Michał Winiarski wspomoże nasz zespół w decydujących pojedynkach
Nadal nie wiadomo, czy Michał Winiarski wspomoże nasz zespół w decydujących pojedynkach

W dalszym ciągu pod dużym znakiem zapytania stoi występ w obu pojedynkach Michała Winiarskiego, który w poprzednich meczach był motorem napędowym naszego zespołu. Kapitan uskarża się na problemy z plecami. Ireneusz Mazur zauważa jednak, że nie jesteśmy odosobnionym przypadkiem i kontuzje zbierają swe żniwo również wśród rywali.

- Z podobnymi problemami boryka się Brazylia, bo swoje problemy zdrowotne mają Murillo, Wallace i Sidao. Podobnie Rosjanie, gdzie przede wszystkim Pawłow nie jest do końca przygotowany do walki. Nie możemy też bić na alarm i podnosić do rangi wielkiego problemu kontuzji Michała. To wartościowy zawodnik, znamy jego atuty i gdy go zabraknie, to zdajemy sobie sprawę, co może być naszą słabością. Wiemy też, co jest siłą, gdy jest na boisku. Wszystko musimy uwzględnić. O tym czy będzie grał i jak będzie grał zadecydują lekarze. To zawodnik o ogromnym doświadczeniu i potencjale zarówno w grze defensywnej, jak i w ataku. Pokazywał to w ostatnich meczach. Na pewno z korzyścią dla drużyny wyszłaby obecność Michała na boisku, ale w pełni sprawnego i przygotowanego do gry. Na pewno mamy jednak kilku zawodników, którzy będą w stanie go zastąpić. Zresztą, już to zrobili. W ostatnim spotkaniu wystąpił Mateusz Mika i Rafał Buszek i kto wie, być może znów będą musieli zastąpić Michała - puentuje Ireneusz Mazur.

Źródło artykułu: