Reprezentacja Polski, dzięki pokonaniu w czwartek 3:2 Rosji, nie tylko awansowała do półfinału, ale też wygrała niezwykle trudną grupę, w której za rywali miała mistrzów olimpijskich i świata. I choć Sborną ograła dopiero po tie-braku, według wielu obserwatorów zaprezentowała się od niej dużo korzystniej. - Oczywiście Polacy byli od Rosjan lepsi. Jestem w ogóle pod wrażeniem biało-czerwonych, ponieważ od początku turnieju grają bardzo dobrze. Imponuje mi Mariusz Wlazły, który spisuje się rewelacyjnie, ale oczywiście cały zespół pracuje świetnie razem. Polska reprezentacja jest bardzo stabilna i ciągle skoncentrowana. Poziom gry prezentowany przez zespół Antigi jest naprawdę wysoki, a wciąż może być lepszy. Drużyna zakwalifikowała się do najlepszej czwórki, a według mnie zagra w finale z Brazylią - prorokuje niegdyś znakomity zawodnik, a obecnie dziennikarz i ceniony ekspert, Andrea Zorzi.
[ad=rectangle]
W sobotę biało-czerwoni w walce o awans zmierzą się z reprezentacją Niemiec. Zespół Vitala Heynena, choć potrafi być groźny, nie wydaje się być dla gospodarza turnieju zaporą nie do przejścia. Dopiero w finale Michał Winiarski i spółka mogą być w poważnych tarapatach. - Polska powinna pokonać Niemców i zagrać o złoto, ale wydaje mi się, że w decydującym meczu to Brazylia będzie miała większą szansę na tytuł, nawet biorąc pod uwagę fakt, że przegrała z biało-czerwonymi ostatni mecz. Canarinhos są przyzwyczajeni do najwyższego poziomu, regularnie odnoszą sukcesy, mają mentalność zwycięzców. I choć nie jest to ta najlepsza Brazylia, podoba mi się ich styl gry. Klasę pokazali w meczu z Rosją, kiedy dzień po bolesnej porażce potrafili się podnieść i zagrać znakomite spotkanie. Wszystkie te argumenty - moim zdaniem - czynią z obrońców tytułu faworyta do mistrzostwa i w tym roku - przyznaje srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich Atlanta 1996.
Zanim jednak gospodarze zaczną myśleć o finale, rozprawić muszą się z reprezentacją zachodnich sąsiadów. Mecz Polska - Niemcy zapowiada się jako pojedynek znakomitych atakujących: Mariusza Wlazłego i Georga Grozera. - Między nimi jest wielka różnica. Wlazły ma znakomitą średnią ataku, nikt się chyba takich wyników nie spodziewał, ale przede wszystkim nie jest sam. Po drugiej stronie tylko Grozer jest zawodnikiem, który może stanowić różnicę i ciągnąć grę niemieckiego zespołu do przodu. Wlazły jest poza tym bardziej doświadczony i stabilniejszy, równiejszy. Grozer ma duże wahania formy, choć oczywiście jak mu idzie, to może być nie do zatrzymania. Jest na pewno zawodnikiem bardziej siłowym, mocniejszym fizycznie, ale polski atakujący jest dużo lepszy technicznie. Ich rywalizacja niewątpliwie będzie interesująca, ale to Polska ma dużo więcej atutów. Jeśli po niemieckiej stronie nie będzie akurat błyszczał Grozer, zespół Vitala Heynena nie ma szans - stwierdza kategorycznie w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Zorzi.
To właśnie zespołowość i wyrównana kadra wydają się być kluczem do dobrych wyników reprezentacji Polski. Choć ostatnio najjaśniej świeci gwiazda Wlazłego, to jednak w niemal każdym spotkaniu ważną rolę w zespole pełnili zmiennicy, którzy potrafią z miejsca wesprzeć kolegów i wnieść nową jakość do drużyny. - Zdecydowanie największą siłą Polski będzie cały zespół, kolektyw. Widać to chociażby po meczu z Rosją. Po drugiej stronie siatki był Muserski uznawany przez wielu za najlepszego zawodnika na świecie, ale na drużynę gospodarzy było to zdecydowanie za mało. Siatkówka to sport zespołowy i biało-czerwoni potwierdzają, że ten zespół mają - podkreśla utytułowany Włoch.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)