Emanuel Zanini dla SportoweFakty.pl: Męska siatkówka w Turcji potrzebuje czasu

Szkoleniowiec seniorskiej reprezentacji Turcji ma świadomość tego, że obecnie w kraju znad Bosforu o wiele większym zainteresowaniem cieszą się żeńskie rozgrywki.

Męską i żeńską reprezentację Turcji dzieli ogromna przepaść. Największym osiągnięciem panów jest srebrny medal w rozgrywkach Ligi Europejskiej w 2012 roku. W trzech ostatnich edycjach mistrzostw Europy plasowali się poza pierwszą "dziesiątką", z kolei najlepsze miejsce w mistrzostwach świata to piętnaste (w 1966 roku). To wszystko powoduje, że w rankingu FIVB są sklasyfikowani dopiero na 31 miejscu. Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku pań. Te mają na swoim koncie medale z mistrzostw Europy (srebro w 2003 roku i brąz w 2011 roku), World Grand Prix (brąz w 2012 roku) czy Ligi Europejskiej kobiet (złoto, srebro i brąz). W światowym zestawieniu wyprzedzają swoich kolegów aż o 20 pozycji.
[ad=rectangle]
Z czego wynika tak duża dysproporcja między obiema reprezentacjami? - W Turcji o wiele bardziej popularna jest siatkówka kobiet. Federacja i kluby już dawno temu zaczęły inwestować w żeńską siatkówkę, dlatego może się ona pochwalić wyższym poziomem, co oczywiście przekłada się na większe zainteresowanie kibiców - tłumaczy Emanuel Zanini. W męskiej siatkówce większe pieniądze pojawiły się dopiero ostatnio, ale powoli efekty zaczynają być widoczne. - U mężczyzn federacja zaczęła inwestować około dwóch, trzech lat temu. Liga już może się pochwalić interesującym poziomem, ponieważ zaczęli do nas przyjeżdżać doświadczeni trenerzy i zawodnicy z zagranicy. Te wszystkie aspekty będą miały w przyszłości przełożenie na męską reprezentację - podkreśla Włoch.

Tureckie kluby zaczynają kusić coraz większymi kontraktami, chociażby w 2010 roku do Fenerbahce Grundig Stambuł przeszedł Ivan Miljković. W tym sezonie do Halkbanku Ankara, w którym występuje Osmany Juantorena, przenieśli się były zawodnik i trener Jastrzębskiego Węgla: Michał Kubiak i Lorenzo Bernardi. Z kolei do Istanbul BBSK mieli przejść: Wytze Kooistra, Leonel Marshall oraz Sam Deroo. Ostatecznie ci trzej ostatni w Turcji jednak nie zagrają. - Niestety, w drużynie zmienił się zarząd klubu. Razem ze personaliami zmieniona została strategia marketingowa. Znacznie zredukowano budżet, dlatego część zawodników zdecydowała się rozwiązać kontrakty. Bardzo szkoda, że taka sytuacja się przydarzyła i ci zawodnicy nie będą reprezentować barw Istanbulu BBSK - wyjaśnia 49-letni szkoleniowiec.

Emanuel Zanini pracuje w Turcji od sierpnia 2013 roku
Emanuel Zanini pracuje w Turcji od sierpnia 2013 roku

Emanuel Zanini jest nie tylko trenerem pierwszej reprezentacji Turcji. Odpowiada również za szkolenie młodzieży, dlatego można go było spotkać w Brnie podczas mistrzostw Europy juniorów. - To nie tak, że przyjeżdżam na tego typu turnieje, by wyszukiwać wyłącznie kandydatów do kadry. Oczywiście, korzystam z tej okazji, ale muszę myśleć przyszłościowo. Nadzoruję i koordynuję działania z juniorskimi zespołami, a na takich imprezach można wszystko wyłapać - informuje.

W Brnie Turcy zajęli siódme miejsce. Jakie elementy, zdaniem szkoleniowca, należy poprawić, by w przyszłych latach zawodnicy znad Bosforu mogli walczyć o medale? - Turcy muszą rozwijać swój system gry. Przede wszystkim trzeba zmienić ich podejście do przyjęcia, a także relacji blok - obrona - analizuje Włoch. - Oni muszą zrozumieć, że nie będzie się wymagającym przeciwnikiem, jeśli nie jest się dobrze zorganizowanym w tych dwóch elementach. Kiedyś można było wygrać samym atakiem, ale teraz to już nie wystarcza. To jest pierwszy krok, a jeśli wprowadzimy to w rozgrywkach młodzieżowych, wkrótce zaowocuje to w siatkówce seniorskiej - uzupełnia.

Komentarze (0)