Początkowo u boku Urszuli Łunio miała wystąpić Małgorzata Ciężkowska, jednak jej nadzieje pogrzebały problemy zdrowotne. Tym samym polski duet, dla którego był to debiut w imprezie seniorskiej tej rangi, uzupełniła Natalia Okła.
- Naszym pierwszym celem będzie wyjście z grupy, a później, jeżeli forma nam dopisze i wszystko pójdzie po naszej myśli – będziemy skupiały się na każdym kolejnym meczu - zapowiadała Łunio przed startem rywalizacji w Adelajdzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: setki tysięcy wyświetleń! Nagranie z Sochanem robi furorę
Celu nie udało się jednak zrealizować. Polki zmagania na mundialu rozpoczęły od spotkania z Marketą Svozilovą i Marie-Sarą Stochlovą. W obu rozegranych partiach Czeszki były lepsze, co dało im zwycięstwo 2:0 (21:15, 21:15).
Podobny przebieg miał pierwszy set w starciu z Brazylijkami, Aną Patricią i Dudą Lisboą. Mistrzynie olimpijskie z Paryża triumfowały w nim pewnie do 14.
Faworytki prowadziły też przez większość drugiej odsłony, jednak w końcówce Łunio i Okła popisały się 4-punktową serią, doprowadzając do remisu po 19. Dwie ostatnie akcje, podobnie jak cały mecz, padły jednak łupem ósmej pary świata (21:19, 2:0 w setach).
Na koniec Polki trafiły na duet gospodyń, Tarę Phillips oraz Kaylę Mears. Pojedynek ten dostarczył zdecydowanie najwięcej emocji, ale mimo ambitnej postawy Łunio i Okły nie udało im się wygrać choćby seta. Ze zwycięstwa 2:0 (21:19, 23:21) cieszyły się Australijki. Nasze reprezentantki zakończyły więc rywalizację na mistrzostwach świata z kompletem porażek.