Dla Brazylijczyków pojedynek o brąz był tylko meczem pocieszenia. Emanuel Rego, który wystąpił we wszystkich turniejach mistrzostw świata, był w parze z Alisonem Cerutti jednym z faworytów do najwyższego trofeum. Na ich drodze do złota stanęli jednak inni Canarinhos, Ricardo Santos - niedawny partner Emanuela - i Alvaro Filho.
Tymczasem Niemcy zdecydowanie przegrali swój finał z Holendrami, ale podium w Starych Jabłonkach i tak byłoby dla nich największym sukcesem w karierze.
Mogłoby się więc wydawać, że para Alison/Emanuel to niekwestionowani faworyci do brązowego medalu. Nic bardziej mylnego - Jonathan Erdmann i Kay Matysik wcale nie odstawali od wyżej notowanych rywali, a przez większą część pierwszej partii mieli nad Brazylijczykami przewagę. Bez większych problemów radzili sobie z wysokim blokiem Alisona, a nierzadko sami zatrzymywali jego piorunujące zbicia. Obaj faworyci popełniali jednocześnie sporo błędów, byli spięci i patrzyli na siebie nieporadnie.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Canarinhos wybierali głównie rozwiązania siłowe, co ich przeciwnicy szybko odczytali. Niemcy robili po prostu swoje, za to dobre akcje Brazylijczyków można było policzyć na palcach jednej ręki. Podczas przerwy na żądanie obaj siedzieli niewiele do siebie mówiąc. Ciągle chyba nie mogli uwierzyć, że to nie oni walczą o złoto.
Niemiecka maszyna była tymczasem nie do zatrzymania. Po wypracowaniu sobie przewagi spokojnie walczyli punkt za punkt. Spotkanie zakończył udanym atakiem Kay Matysik.
Jonathan Erdmann/Kay Matysik (Niemcy) - Alison Cerutti/Emanuel Rego (Brazylia) 2:0 (21:17, 21:19)
Ze Starych Jabłonek dla SportoweFakty.pl,
Dominika Baran
