Ostatni dzień zmagań, który rozstrzygnąć miał rywalizację w męskim turnieju finałowym miał najbardziej nieprzewidywany przebieg. W trakcie drugiego z półfinałów, komisarz zawodów wraz z głównym sędzią podjęli decyzję o przerwaniu meczu ze względu na nawałnicę, jaka przeszła nad Krakowem.
[ad=rectangle]
- Przepisy świadczą jednoznacznie, że w takiej sytuacji jesteśmy zobligowani do przeprowadzeniu zawodów w bezpiecznej atmosferze. Zdecydowałem się przerwać imprezę w mało komfortowym momencie, bowiem rozpoczynał się tie-break. Takie rzeczy na plaży się zdarzają. W ostatnim dniu pogoda niestety spłatała nam figla - powiedział komisarz, Sebastian Michalak.
Po dwugodzinnej przerwie ORLEN Finał Mistrzostw Polski w Siatkówce Plażowej został wznowiony, a o finał nadal walczyli Bartosz Łosiak oraz Piotr Kantor, a także Michał Bryl oraz Kacper Kujawiak. Ostatecznie do finału awansowała druga para, którą w meczu o złoty medal czekał bój z faworytami - Grzegorzem Fijałkiem oraz Mariuszem Prudlem.
Niespodzianka wisiała w powietrzu tylko w pierwszym secie finałowego starcia, kiedy to triumfował duet Bryl / Kujawiak. Jednak w kolejnych odsłonach to ich rywale przejęli inicjatywę na boisku, wygrywając w tie-breaku. Tym samym para Fijałek / Prudel odzyskała tytuł mistrzów Polski. - Każdy chciał z nami wygrać. Nasi rywale zagrali naprawdę dobry mecz i musieliśmy się bardzo starać. Najważniejsze, że się udało - powiedział po meczu Mariusz Prudel.
- Przyjechaliśmy do Krakowa tylko po to, aby wygrać. Mamy pięć par w kadrze, znamy się jak łyse konie, więc przeciwnicy niczym nie mogli nas zaskoczyć. Dyspozycja dnia odgrywa w takim wypadku kluczową rolę - dodawał Grzegorz Fijałek.
W poniedziałek najlepsza polska para uda się do Stanów Zjednoczonych, bowiem tam odbędzie się kolejny mecz z cyklu World Tour. Natomiast w przyszłym tygodniu turniej Grand Slam zawita do Olsztyna. - Jestem spokojny o to, że olsztyński turniej będzie tak samo dobry albo jeszcze lepszy niż w Starych Jabłonkach. Czekamy na niego niecierpliwie, ponieważ będzie to kolejna okazja, aby zaprezentować się przed polską publicznością - ocenił Fijałek.