- Pod względem marketingowym przyznanie "dzikiej karty" Ivanowi Perisicowi było dobrym ruchem organizatorów. Ze sportowego punktu widzenia, mam do niego jednak poważne zastrzeżenia. Jeśli w chorwackiej siatkówce plażowej nie ma talentów, stworzyłbym możliwość udziału w turnieju np. drużynie z eliminacji bądź komuś z uczestników mistrzostw świata do lat 21. A Perisić mógłby rozegrać na głównym boisku mecz pokazowy - tłumaczył Jonas Reckermann, mistrz olimpijski z 2012 roku, a obecnie ekspert telewizyjny.
[tag=22359]
Perisić[/tag] i jego partner Niksa Dell'Orco, zgodnie z oczekiwaniami, byli "chłopcami do bicia". Już w pierwszym spotkaniu srogiej lekcji udzielili im triumfatorzy lutowego turnieju w Fort Lauderdale - Brazylijczycy Alvaro Morais Filho i Saymon Barbosa Santos, zwyciężając w obu setach 21:10.
W kolejnych dwóch meczach szans Chorwatom nie dały kolejno dwa duety amerykańskie: Theodore Brunner /Casey Patterson oraz Jacob Gibb/Taylor Crabb. Żaden z pojedynków z udziałem piłkarza Interu nie trwał dłużej niż 30 minut.
Mimo to Alvaro Filho podziwiał jego pasję do gry na piasku. - W Brazylii wszystkie dzieci chcą grać w piłkę nożną. A tu piłkarz pragnie wystąpić jako siatkarz plażowy. Niesamowite - podkreślał Brazylijczyk.
ZOBACZ WIDEO Głośne śpiewy i świetna atmosfera - oto kulisy reprezentacji Polski U-21 (WIDEO)
Wszystkie zarobione przez parę Perisić/Dell'Orco pieniądze zostały przekazane na rozwój siatkówki plażowej w Chorwacji. Futbolista nie ukrywa bowiem, że to jego druga ulubiona dyscyplina, z którą ma styczność od 10. roku życia.
- Chciałbym podziękować za stworzenie mi okazji do rywalizacji z najlepszymi siatkarzami na świecie. Chociaż przegraliśmy wszystkie mecze, było to wspaniałe doświadczenie - nie ukrywał Perisić.
Mniej zadowolony z jego aktywności był klub, który zamierza wymierzyć chorwackiemu pomocnikowi poważną karę finansową. A to dlatego, że mógł się nabawić kontuzji, która zakłóciłaby właśnie rozpoczynające się przygotowania Interu do sezonu 2017/2018.