Kamil Semeniuk: Coś we mnie pękło i rozpłakałem się jak dziecko

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk

- Nazywanie mnie najlepszym siatkarzem na świecie jest dla mnie bardzo miłe, ale również trochę krępujące. Ja się za takiego nie uważam i nigdy nie będę się uważał - mówi Kamil Semeniuk, bohater ostatniego finału siatkarskiej Ligi Mistrzów.

[b]

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Pamiętasz, żebyś zagrał kiedyś tak dobry mecz, jak w niedzielę w finale Ligi Mistrzów?[/b]

Kamil Semeniuk, zwycięzca siatkarskiej Ligi Mistrzów z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, MVP finałowego meczu z Trentino Volley: Patrząc z perspektywy statystycznej i rangi spotkania nie było jeszcze lepszego rozegranego przeze mnie meczu, ale osobiście nie byłem w stu procentach zadowolony z mojej gry.

Po spotkaniu ze skromnością powiedziałeś: Po prostu taki dzień, że "żarło". Co czułeś w trakcie meczu na boisku? Że cokolwiek zrobisz, będą z tego punkty?

Czasem zawodnikowi zdarza się taki dzień konia, w którym może zagrać nogą albo głową, a i tak zdobędzie punkt. Szczerze mówiąc nie czułem wielkiego stresu w trakcie spotkania. Bardzo dobrze przygotowałem się mentalnie na ten mecz. Od pierwszego ataku czułem luz i czerpałem radość z grania.

ZOBACZ WIDEO Wiadomo, kiedy Mamed Chalidow wróci do oktagonu! "Chce się bić"

Przy każdym ataku dobrze wiedziałeś, co chcesz zrobić? Że teraz trzeba obić blok, teraz zaatakować obok, a teraz masz w bloku dziurę?

Atakowana przeze mnie piłka leci dokładnie tam gdzie chcę, nie uznaję czegoś takiego jak bicie przed siebie na oślep. Patrzę kto jest w bloku, żeby przy ewentualnym gorszym przyjęciu wykorzystać słabiej blokującego rywala, z kolei jak Marcin Janusz ma perfekcyjnie dograną piłkę i wystawi super piłkę, środkowy nie zdąża dojść na skrzydło i wtedy mogę zagrać kiwkę między blokującymi. Są też jednak i takie momenty gdy trzeba po prostu uderzyć w blok rywala ile fabryka dała, żeby piłka wyleciała jak najdalej za boisko.

Czy była w tym meczu akcja, którą zapamiętałeś najlepiej? Skończona piłka meczowa, a może sytuacja, gdy "zgasiłeś" atak Alessandro Michieletto?

Na pewno piłka meczowa na wagę zwycięstwa, ale też zepsuty atak w trzecim secie przy stanie 25:24 dla nas, który mógł nam dać to zwycięstwo znacznie szybciej. Wszyscy widzieli, że im dłużej trwało spotkanie, tym gorzej wyglądaliśmy fizycznie, a ja miałem w rękach możliwość zakończenia spotkania i tego nie zrobiłem. Gdybyśmy przegrali tego seta i cały mecz, długo nie mógłbym tego przeboleć.

Co sobie myślisz, kiedy słyszysz o sobie opinie: "Semeniuk to obecnie najlepszy siatkarz na świecie?". A takich w niedzielny wieczór w mediach społecznościowych nie brakowało.

Dziewczyna mówiła mi, że w internecie piszą o mnie takie rzeczy. To bardzo miłe, ale dla mnie również trochę krępujące. Myślę, że jedno takie spotkanie to jeszcze za mało, żeby nazywać kogoś najlepszym na świecie. Ja się za takiego nie uważam i nigdy nie będę się uważał.

Mówiłeś, że rano w dniu finału trenowało ci się fatalnie i nie widziałeś tego meczu w jasnych barwach. Potem chyba sam byłeś zaskoczony, że poszło ci aż tak dobrze?

Tak było. Ale wyjście z kolegami z drużyny na lody i dobra drzemka czasami potrafią zdziałać cuda.

Twoje pomeczowe łzy też cię zaskoczyły? Co je wywołało?

Byłem nimi zdziwiony, bo nawet po bardzo upragnionym mistrzostwie Polski nie uroniłem ani jednej łezki, a tutaj w pewnym momencie coś po prostu pękło, rozpłakałem się jak małe dziecko. Dlaczego? Myślę, że z jednej strony ich powodem był wielki sukces naszej drużyny, a z drugiej świadomość, że to mógł być mój ostatni mecz w barwach ZAKSY.

Teraz krótkie wakacje, potem zgrupowanie reprezentacji Polski. Uzgodniłeś już z trenerem Grbiciem jak będzie wyglądał twój udział w Lidze Narodów 2022?

Trener zarysował mi wstępny plan jak ma to wyglądać. Po meczu selekcjoner był przy naszym autobusie, gratulował, ale o kadrze z nami wtedy nie rozmawiał. Na to jeszcze przyjdzie czas, ale po wakacjach. Teraz się nimi cieszę, bo to moje pierwsze w życiu.

Czytaj także:
Polska osłabiona w pierwszym turnieju Ligi Narodów. Zabraknie kilku gwiazd
Wilfredo Leon opuści najbliższe mecze kadry? Trener zabrał głos

Komentarze (4)
avatar
AngryWolf
27.05.2022
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
I bardzo dobrze Kamil , bo jak prawdziwy chłop płacze tzn że jest z krwi i kości.... Kamil wyrasta na najlepszego lewego na świecie. 
avatar
Husarzyk
27.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Świetny wywiad z Kamilem Semeniukiem. Od byłego Zaksiaka bije spokój i skromność, to się może podobać, również kibicowi. Czytaj całość