Dwie Martyny i długo nic... Oceny Polek za przegrany mecz z Belgijkami

pozwolić na błąd, z braku doświadczenia Polka popełniła w tym właśnie momencie błąd. Akurat w przypadku polskiej drużny mamy do czynienia z takim łańcuchem wypadków , ze po takim błędzie zwykle przeciwniczki , punktują nas nie jednym punktem ale dwoma lub trzema raz za razem. Już dla samego zdrowia psychicznego zawodniczki zwłaszcza te zagrywającej po pauzie winny zadowolić się zagrywką celną a nie próbować zdobywać asa.

i fruwały gdzieś w trybuny, a jest to już jej kolejny taki mecz na przyjęciu. Według mnie jedyną zawodniczką, która grała na plusie jest Martyna Czyrniańska. Nawet u Wołosz zaczęły pojawiać się pierwsze oznaki frustracji i zniechęcenia. W polu zagrywki pała z minusem. Jak np. trzecia z rzędu zagrywająca może popsuć swoją zagrywkę posyłając ją w dolną taśmę i bodajże była to Łukasik. Jest szczyt nieodpowiedzialności i nie chcę tego nazwać dosadniej. Środkowe, zwłaszcza Alagierska to totalna beznadzieja. Nie oceniam atakującej, bo jej NIE MA

Górecka