ME siatkarek: Zdolne do wszystkiego - sylwetka reprezentacji Polski

Biało-czerwone w piątek rozpoczną zmagania w Mistrzostwach Europy. Oczekiwania wobec naszej drużyny są olbrzymie, wszystkim sympatykom piłki siatkowej marzy się podobny sukces jak ten osiągnięty przez siatkarzy. Polki są zdolne do wygrania całego turnieju, ale muszą być bardzo dobrze przygotowane do gry na maksymalnych obrotach.

Mateusz Minda
Mateusz Minda

Tylko czy aż czwarte miejsce?

Po tytułach Mistrzyń Europy wywalczonych w 2003 i w 2005 roku, na poprzednich Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Belgii i Luksemburgu, Polki były wymieniane w gronie faworytek. Siatkarki prowadzone przez włoskiego szkoleniowca Marco Bonitte miały dokonać, rzeczy historycznej, trzy razy z rzędu zdobyć tytuł Mistrzyń Europy. Nic nie wskazywało, że to się Polkom może nie udać, pierwszą fazę nasze siatkarki przeszły jak burza: trzy mecze i trzy zwycięstwa. Druga faza to kolejne trzy wygrane, ale szczególnie wygrana 3:0 nad Serbią i 3:1 nad Holandią pokazały siłę tkwiącą w tym zespole. Biało-czerwone szły jak burza, niestety do czasu. Luksemburg nie okazał się szczęśliwym miejscem dla Polek, półfinałowy pojedynek z Serbią miał być kolejnym krokiem w wywalczeniu złota. Niestety, role się odwróciły, półfinał 3:0 wygrały Plavi. W walce o brązowy medal podopieczne Marco Bonitty nie podniosły się przegrywając 3:1 z ekipą Rosji i znalazły się tuż za podium belgijsko-luksemburskiego turnieju.

Drużyna bez gwiazd, ale doświadczona

Trener Matlak mówił, że w reprezentacji grają te co są zdrowe. Przypomnijmy, że urazy zdrowotne wykluczyły Annę Podolec, Joannę Mirek, Katarzynę Skorupę Katarzynę Skowrońską - Dolatę. Z kolei Po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie reprezentacyjną karierę zakończyła Maria Liktoras, natomiast Małgorzata Glinka postanowiła poświęcić czas rodzinie. Lista nie grających w tym sezonie siatkarek jest długa, więc szkoleniowiec powołał te, które wytrzymają trudy ciężkiego i wyczerpującego sezonu kadrowego.
Dlatego, do drużyny powróciła Izabela Bełcik, która wraz z Mileną Sadurek tworzyć będą duet rozgrywających reprezentacji Polski. Atutem biało-czerwonych mogą być środkowe, każda z nich posiada niezwykłe umiejętności, a nasz szkoleniowiec ma spory ból głowy na którą postawić w wyjściowym składzie. Na Mistrzostwach Europy powołane zostały Agnieszki Bednarek, Katarzyny Gajgał, Doroty Pykosz i Eleonora Dziękiewicz. Czołową postacią naszej drużyny ma być Anna Barańska, której atutów nie trzeba przedstawiać. Nie należy także zapominać o Marioli Zenik, jednej z najlepszych libero na świecie, na którą zawsze można liczyć. Również pozostałe siatkarki powołana przez trenera Matlaka nie odbiegają poziomem od swoich koleżanek, Anna Woźniakowska czy Klaudia Kaczorowska. Smak złota znają także Aleksandra Jagieło i Natalia Bamber doświadczenie tych dwóch zawodniczek może okazać się bezcenne.

Wielka niewiadoma

Trener Jerzy Matlak pozbawiony czołowych zawodniczek rozpoczął reprezentacyjny sezon od udziału w turnieju w Montreux. W szwajcarskim turnieju biało-czerwone spisały się dobrze, zważając że poprzednie edycje Volley Masters kończyły się klęską. Powody do dumy mieliśmy podczas turnieju w Piemoncie, nasze siatkarki wygrały ten turniej. W Turynie polska reprezentacja rozegrała pięć meczów. W pierwszej rundzie pokonała Japonię 3:0, a przegrała z Włochami i Chinami po 1:3, natomiast w półfinale wygrała z zespołem gospodarzy 3:1, w finale w takim samym stosunku ograły Japonki. Ważnym sprawdzianem dla polskiej reprezentacji był turniej eliminacyjny do Mistrzostw Świata rozegrany w Rzeszowie. Biało-czerwone awansowały na przyszłoroczny Mundial, choć nie bez trudu, niemiłosiernie mecząc się z Belgią, wygrywając szczęśliwie 3:2, później gładka wygrana 3:0 Francję i przegrana 1:3 z Turcją. Tegoroczny cykl World Grand Prix w wykonaniu Polek był nierówny, zaczynając przegranej 2:3 z Tajlandią, przez wygraną z Japonią czy Chinami. Ostatecznie Polki uplasowały się na siódmym miejscu. Ostatnim etapem przygotowań do najważniejszej imprezy w tym roku, Polki pojechały na turniej w Weronie, który nie wzbudził wielkiego optymizmu. Podopieczne Jerzego Matlaka, przegrały po pięciosetowym boju z Serbkami, z kolei Włoszką ugrały zaledwie seta, a w meczu z Belgią ponownie wygrały 3:2. Gra polskiej drużyny jest sinusoidą i wielką niewiadomą, biało-czerwone potrafią rozegrać kapitalne mecze, by dzień później przegrać w fatalnym stylu.

Polki z pewnością stać na awans do półfinału, ale by tak się stało muszą znajdować się w bardzo wysokiej formie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×