Po sobotniej porażce z Dominikaną 2:3 szanse naszych siatkarek na awans do turnieju finałowego stały się iluzoryczne. Trener Stefano Lavarini postanowił nieco zamieszać składem i w starciu z Bułgarkami do boju posłał m.in. Alicję Grabkę na rozegraniu i Monikę Fedusio na przyjęciu.
- Po meczu z Dominikankami nie jestem smutny ani zdenerwowany. Po spotkaniu z Chinkami byliśmy zdenerwowani, bo nie zaczęliśmy go tak, jak powinniśmy. Później z Dominikaną było całkowicie odwrotnie - w wielu momentach byliśmy lepsi od rywalek. Wciąż czegoś brakuje, wciąż popełniamy błędy. Mamy też momenty, kiedy nie do końca wierzymy w to, co robimy - stwierdził na antenie TVP Sport selekcjoner reprezentacji Polski.
Początkowo niedzielne spotkanie z Bułgarkami wyglądało z naszej strony bardzo dobrze. Nawet mimo kłopotów z przyjęciem dzięki stabilnej i skutecznej grze na skrzydłach wspominanej Fedusio oraz Olivii Różański Biało-Czerwone potrafiły na początku seta wypracować sobie przewagę i dowieźć ją do końca. Tak właśnie się stało, Polki wygrały premierową odsłonę 25:22.
ZOBACZ WIDEO: Scena jak z filmu nad polskim morzem. Tak matka uratowała swoje dziecko
Tyle, że później zaczęły podawać rękę przeciwniczkom. W drugiej partii nie wychodziło im kompletnie nic, a po drugiej stronie siatki obudziła się przede wszystkim lewoskrzydłowa Maria Jordanowa. Biało-Czerwonym przestała się kleić gra w ofensywie i to odbiło się dość wyraźnie na wyniku, bo w tej części gry zdołały ugrać zaledwie 13 punktów.
W trzeciej partii doszły do tego jeszcze demony z poprzednich spotkań, czyli błędy własne, które sprawiały, że reprezentacja Polski nie potrafiła nawiązać walki z Bułgarkami. Jordanowa wraz z Nasją Dimitrową i Silvaną Czauszewą zadbały o to, by przewaga nie została odrobiona. Ten set także gospodynie wygrały dość pewnie, bo 25:17.
Czwarta część gry nie przyniosła znaczącej odmiany w gry polskiego zespołu. Nawet jeśli po jednej czy dwóch piłkach siatkarkom trenera Lavariniego udawało się zbliżyć do Bułgarek, to nie udawało się doprowadzić do remisu. Polki nadziewały się na blok, bo grały dość przewidywalnie. Ostatecznie przegrały 22:25 i cały mecz 1:3.
Polska - Bułgaria 1:3 (25:22, 13:25, 17:25, 22:25)
Polska: Grabka, Czyrniańska, Kąkolewska, Różański, Fedusio, Gryka, Stenzel (libero) oraz Szlagowska, Górecka, Stencel, Wołosz, Szczygłowska.
Bułgaria: Kitipowa, Paskowa, Dimitrowa, Czauszewa, Jordanowa, M. Todorowa, Ż. Todorowa (libero).
Czytaj też: To było powodem porażki Polek w starciu z Dominikaną
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)