ME siatkarek: Szybkie zwycięstwa faworytek - echa dnia grupy B

Podczas pierwszego dnia mistrzostw Europy kobiet w grupie B obyło się bez niespodzianek. Mimo że oba spotkania zakończyły się w trzech setach, pojedynki znacznie się od siebie różniły. Natomiast kibice zgromadzenie we wrocławskiej Hali Stulecia nie mogli narzekać na brak emocji.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Siły wystarczyło jedynie na jednego seta

- Na początek chciałam pogratulować Turczynkom, które rozegrały bardzo dobre spotkanie - powiedziała na pomeczowej konferencji Anna Rybaczewska. Rzeczywiście podopieczne Alessandro Chiappiniego piątkowy pojedynek mogą zaliczyć do udanych. - Mój zespół nie umiał w pierwszym secie kończyć piłek na siatce. Na szczęście w kolejnych partiach udało nam się wzmocnić serwis, dzięki czemu moja drużyna mogła zacząć grać swoją siatkówkę - powiedział szczęśliwy szkoleniowiec Turek.

- Nasz team jedynie w pierwszym i trzecim secie był w stanie pokazać się dobrze - dodała zawiedziona Rybaczewska. Kapitan reprezentacji Turcji podkreśliła, że jej zespół wielokrotnie grał z Francuzkami, więc świetnie zna tą ekipę. - Moja drużyna zagrała dobrze jedynie w pierwszym secie. W kolejnych odsłonach zagrywka rywalek uniemożliwiłam nam dobrą grę w przyjęciu. Niewątpliwie to było powodem naszej porażki - przyznał po pojedynku Fabrice Vial. Faktycznie przyjęcie Trójkolorowych było zdecydowanie gorsze niż przeciwniczek (62 proc. przy 77 proc. Turek).

Pierwszy mecz jest niezwykle istotny

Ostatni pojedynek pomiędzy Turczynkami a Trójkolorowymi zakończył się szybką wygraną tych pierwszych. Tym razem było podobnie. - Grałyśmy z Francuzkami wiele razy, więc znamy ten zespół bardzo dobrze. Cieszę się, że wygrałyśmy dzisiejszy mecz. W drugiej partii udało nam się zorganizować grę obronna oraz wzmocniłyśmy zagrywkę. To zdaje się było kluczem do zwycięstwa - przyznała po pierwszym pojedynku w Hali Stulecia Esra Gümüş. Niewątpliwie duży wpływ na wynik meczu miała również bardzo niska skuteczność Francuzek w ataku (22 proc. przy 43 proc. rywalek).

W turniejach bardzo ważne jest dobre rozpoczęcie. - Jestem szczęśliwy z wygranej, ponieważ pierwszy mecz na takim turnieju jest niezwykle istotny. Tym bardziej, że w składzie mamy bardzo młode zawodniczki. Dla większości z nich jest to pierwsza tak ważna impreza - przyznał po pojedynku Alessandro Chiappini. Szkoleniowiec Trójkolorowych był w zupełnie innym nastroju, tym bardziej, że jego podopieczne nie pokazały się z dobrej strony. Trener Francuzek nie traci jednak optymizmu. - Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wierzyć, że w kolejnych pojedynkach pokażemy się z lepszej strony. Mój zespół nie był w stanie zagrać na takim poziomie jak Turczynki, stąd przegrana w pierwszym meczu na mistrzostwach Europy - skończył Fabrice Vial.

Zadecydowało opanowanie

Spotkanie pomiędzy Włoszkami a Niemkami zapowiadało się niezwykle ciekawie, i mimo zaledwie trzech setów, kibice na pewno nie mogą czuć się zawiedzeni. - Po pierwsze, uważam, że był to bardzo dobry mecz na wysokim poziomie. Po drugie chciałam pogratulować rywalkom - tymi słowami rozpoczęła pomeczową konferencję Christiane Fuerst. Kapitan Niemek dodała, że piątkowy pojedynek nie był w wykonaniu jej zespołu najlepszy. - W dzisiejszym spotkaniu byłyśmy trochę zdenerwowane. Zdaje się, że właśnie to w dużej mierze przyczyniło się do porażki - powiedziała Fuerst.

- Jestem bardzo zadowolony. Zaczęliśmy ten turniej w najlepszy możliwy sposób, czyli od zwycięstwa. Czuliśmy respekt przed drużyną Niemiec, jednak udało nam się szybciej od przeciwniczek opanować emocje - przyznał po meczu Massiomo Barbolini. W odmiennym nastroju był szkoleniowiec Niemek, który zbyt wielu powodów do radości nie miał. - Reprezentacja Włoch to trudny rywal. Mój zespół dał dzisiaj z siebie wszystko - powiedział Giovanni Guidetti.

Ponoszone ryzyko nie zawsze się opłaca

- Jestem szczęśliwa, ponieważ zaczęłyśmy bardzo dobrze, szczególnie w bloku i obronie - przyznała po pojedynku Eleonora Lo Bianco. Kapitan Włoszek dodała, że bardzo duże znaczenie w kolejnych etapach mistrzostw Europy ma pierwsze spotkanie. - Nasze rywalki to obrończynie mistrzowskiego tytułu, więc jeśli chcąc wygrać musieliśmy podejmować ryzyko. Niestety w dzisiejszym spotkaniu nie wyszło nam to na dobre, gdyż popełnialiśmy zbyt dużo prostych błędów - tłumaczył Giovanni Guidetti. Podejmując ryzyko Niemki pomyliły się 22 razy, więc oddały przeciwniczkom prawie całego seta.

Szkoleniowiec Włoszek podkreślał wagę zwycięstwa, nie zapominał jednak, że jego zespół czekają kolejne mecze. - Zawodniczki tureckie są naprawdę silne, więc z wygranej możemy się cieszyć, lecz tylko przez godzinę, ponieważ później musimy zacząć przygotowywać się do następnego pojedynku - powiedział Massimo Barbolini. Trener zespołu z Półwyspu Apenińskiego podkreślił, że bardzo ważne w piątkowym pojedynku były dwa elementy - blok i atak. - Zagraliśmy dobry mecz, szczególnie w ofensywie. Mój zespół pokazał się także dobrze w defensywie - tłumaczył Massimo Barbolini. Szkoleniowiec Niemek zgodził się z nim całkowicie. - Nasze rywalki znakomicie zagrały w obronie. Staraliśmy się wywrzeć presję serwisem, bo wiedzieliśmy, że mają bardzo dobrą rozgrywającą. Po części się to udało - mówił z żalem Guidetti.


Wyniki pierwszego dnia rywalizacji:

Turcja - Francja 3:0 (25:22, 25:9, 25:15)

Turcja: Deniz Hakyemez, Esra Gümüs, Neslihan Darnel, Eda Erdem, Bahar Toksoy, Naz Aydemir, Nihan Yeldan (libero) oraz Gözde Kirdari, Gizem GÜresen.

Francja: Séverine Szewczyk, Armelle Faesch, Séverine Lienard, Anna Rybaczewska, Christina Bauer, Maéva Orle, Estelle Querard (libero) oraz Pauline Soullard, Alexia Djilali, Déborah Ortschitt.


Włochy - Niemcy 3:0 (25:15; 25:22; 25:22)

Włochy: Francesca Piccinini, Jenny Barazza, Eleonora Lo Bianco, Simona Gioli, Antonella Del Core, Taismary Aguero Leiva, Paola Cardullo (libero) oraz Valentina Arrighetti.

Niemcy: Heike Beier, Corina Ssuschke, Christiane Fürst, Małgorzata Kożuch, Maren Brinker, Kathleen Weiss, Kerstin Tzscherlich (libero) oraz Sabrina Ross, Lena Möllers.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×