ME siatkarek: Od dreszczowca do jednostronnego pojedynku - echa dnia grupy C

Podczas drugiego dnia zmagań w Bydgoszczy kibice nie mogli narzekać na brak emocji. W trwającym prawie dwie godziny pojedynku Bułgarek z Belgijkami ostatecznie lepsze okazały się podopieczne Dragana Nesica, robiąc duży krok w stronę awansu do kolejnej fazy turnieju. Ową przepustkę otrzymały już reprezentantki Rosji, które w sobotę pokonały Białoruś.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy tie-break w grupie C

Drugi dzień rywalizacji w Bydgoszczy otworzył mecz Bułgarek z Belgijkami. Zgodnie z wcześniejszymi spekulacjami, pojedynek był niezwykle wyrównanym widowiskiem, w którym to szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliły ostatecznie reprezentantki Bułgarii, wygrywając po jednostronnym tie-breaku 15:6, choć w całym pojedynku przegrywały 1:2. W decydującym, piątym secie o ich zwycięstwie przesądziła przede wszystkim wyższa skuteczność w ataku oraz aż dwa punkty zdobyte bezpośrednio z zagrywki i trzy bloki.

Wina po stronie Fillipowej

Drużyna z Belgii przyczyn swojej porażki upatrywała w doskonale dysponowanej Filipowej, która wykazywała się na boisku zjawiskową pewnością siebie i zapisała po swojej stronie najwyższy procent skuteczności w ataku. - Mecz z Bułgarkami był bardzo dziwnym widowiskiem. Miałyśmy bardzo duże problemy z zatrzymaniem Filipowej. Musimy popracować nad swoimi niedoskonałościami i w następnym spotkaniu pokazać swoje najlepsze strony - powiedziała Frauke Dirickx, kapitan Belgii.

Wszyscy byli zgodni, że batalia dostarczyła zgromadzonym w Łuczniczce kibicom sporą dawkę emocji i możliwości oglądania siatkówki na wysokim poziomie. - Uważam, że pokazałyśmy naprawdę interesującą siatkówkę, która pozwoliła nam odnieść ostateczne zwycięstwo. Jestem bardzo zadowolona z naszego triumfu, który przybliżył nam wizję awansu do kolejnej fazy imprezy - stwierdziła usatysfakcjonowana Ljubka Debarliewa.

Zagrywka i atak największymi atutami Bułgarek

- Z całym szacunkiem dla trenera reprezentacji Bułgarii, ale będę w niedzielę kibicował Białorusi ze względu na nasze szanse. Tak jak już zostało wcześniej powiedziane, spotkanie z Bułgarią ułożyło się dla nas dosyć dziwnie, a kluczem do zwycięstwa naszych przeciwniczek była ich skuteczna gra w ataku. My w tie-breaku byliśmy drużyną słabą psychicznie i to przyczyniło się do naszej porażki - powiedział szkoleniowiec Belgii, Gert Vande Broek.

Trener drużyny wygranej z kolei stwierdził, iż życzyłby sobie zwycięstwa w niedzielnym pojedynku reprezentacji Belgii nad Rosją, drużyną, która nie zaznała jeszcze podczas mistrzostw smaku porażki. Szkoleniowiec dodał również, iż kluczem do ostatecznego zwycięstwa była ich umiejętna gra zagrywką. - Staraliśmy się tak zagrywać piłki, by maksymalnie utrudnić rozegranie przeciwniczkom akcji z pierwszego tempa. Wydaje nam się, że owo zadanie zostało przez nas wykonane i to właśnie my mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa, które jest dla nas bardzo istotne - mówił Dragan Nesic, trener Bułgarii.

Bydgoszcz wciąż szczęśliwa dla Rosjanek

Żadna z drużyn grupy C nie może znaleźć sposobu na pokonanie reprezentantek Rosji, które z łatwością rozprawiają się z każdym przeciwnikiem. W ramach swojego drugiego spotkania w trzech setach uporały się z drużyną z Białorusi. Sborna ani na chwilę nie pozwoliła swoim rywalkom nawet pomyśleć o triumfie, dominując od pierwszej do ostatniej piłki spotkania i zapewniając sobie tym samym awans do kolejnego etapu turnieju. Najskuteczniejszą zawodniczką w szeregach rosyjskiego teamu była Ekaterina Gamowa, która znakomicie radziła sobie nie tylko w ataku, ale także potrafiła trzykrotnie zatrzymać swoje rywalki skutecznym blokiem.

Sborna faworytem mistrzostw

- O naszym zwycięstwie zadecydowała przede wszystkim wysoka koncentracja, która pozwoliła nam wykonać kolejny krok, ważny dla losów dalszej rywalizacji - powiedziała po meczu Marina Szeszenina, kapitan rosyjskiej reprezentacji. Szkoleniowiec Sbornej stwierdził, iż jego rywal był bardziej skoncentrowany na grze w niedzielnym pojedynku z kadrą Bułgarii, tak jakby z góry spisując się na porażkę z Rosją. - Myślę, że Białoruś była bardziej skoncentrowana na swoim ostatnim meczu. Jestem usatysfakcjonowany wynikiem batalii. Nie będę wprowadzał żadnych zmian w wyjściowym składzie na kolejne spotkanie - powiedział Władimir Kuzjutkin. Szkoleniowiec reprezentacji Białorusi przyznał zaś otwarcie, że to Rosja jest niekwestionowanym faworytem rywalizacji o prymat na Starym Kontynencie. - Nie mamy jeszcze tak bogatego bagażu doświadczeń w międzynarodowych imprezach, by móc konkurować z reprezentacją Rosji, która jest niewątpliwym faworytem tych mistrzostw - powiedział Nikołaj Karpol.

Wyniki drugiego dnia rywalizacji w grupie C:

Bułgaria - Belgia 3:2 (24:26, 25:22, 17:25, 25:21, 15:6)

Rosja - Białoruś 3:0 (25:19, 25:12, 25:15)

Komentarze (0)