Mistrzostwa Świata w piłce siatkowej mężczyzn odbywają się co cztery lata i niemal za każdym razem odbywają się w innym systemie. Każdorazowo organizatorzy uważają, że urozmaici to rywalizację, bo ją wydłuży. Tym razem jednak cała zabawa potrwa "zaledwie" 17 dni. W XXI wieku to najkrótszy mundial w historii.
Począwszy od 1998 roku w mistrzostwach świata udział biorą 24 reprezentacje. Wtedy jednak po pierwszej fazie grupowej następowała druga, do której przechodziły po dwa najlepsze zespoły z sześciu czterozespołowych grup plus cztery z trzecich miejsc z najlepszym bilansem. W ten sposób tworzono grupy składające się z ośmiu ekip. Na tym etapie wszystko się zerowało i znów każdy musiał zagrać z każdym w grupie. Tak wyłaniano półfinalistów.
Cztery lata później w Argentynie pierwsza faza wyglądała tak samo, ale w drugiej tworzono już nie dwie, a cztery grupy po cztery zespoły. Awansowały po dwie drużyny po to, by utworzyć pary ćwierćfinałowe i dalej wyłaniać półfinalistów.
4x6 albo 6x4
W roku 2006 w Japonii najpierw wylosowano cztery grupy po sześć reprezentacji, a nie - jak dotychczas - sześć grup po cztery ekipy. Do kolejnej fazy awansowały cztery najlepsze zespoły i to z zaliczeniem bilansu z poprzedniej rundy, aby nie musieć rozgrywać wszystkiego od nowa jak osiem lat wcześniej. Po dwie najlepsze drużyny awansowały do półfinałów i dalej walczyły o medale.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski wrócił do korzeni! Tylko spójrz na to
System mundialu z roku 2010 najlepiej opisuje słowo "pokręcony". Grupy, grupeczki i grupeńki, których litery skończyły się na R. Najpierw sześć czterozespołowych grup, z których wychodziły po trzy, następnie sześć trzyzespołowych grup, z których awansowały po dwie, a potem jeszcze cztery trzyzespołowe grupy, z których wychodziły po jednej do półfinału. Brak słów.
Polskie mistrzostwa świata w 2014 roku składały się z trzech faz grupowych. Początek taki sam jak w Japonii w 2006 roku, czyli cztery grupy po sześć ekip, z których po cztery przechodziły dalej z zaliczeniem bilansów z poprzednich spotkań tworząc dwie grupy po osiem reprezentacji. Tyle że w drugiej rundzie grupowej premiowane awansem były trzy miejsca. Trzecia faza to były dwie grupy po trzy ekipy, z których trzeba było wyłonić czterech półfinalistów.
Ostatni światowy czempionat rozgrywany we Włoszech i Bułgarii zawierał taką samą pierwszą i trzecią fazę grupową, ale druga polegała na utworzeniu czterech grup po cztery zespoły i wyłonieniu z nich sześciu drużyn. To oznaczało awans zwycięzców oraz dwóch reprezentacji z drugich miejsc z najlepszym bilansem.
1/8 finału pierwszy raz w historii
Tym razem będzie dużo prościej, choć nadal element porównywania bilansu drużyn z innych grup się pojawi. Wracamy do systemu z sześcioma grupami po cztery zespoły. Awans do rozgrywanej po raz pierwszy w historii 1/8 finału uzyskają ekipy z pierwszych i drugich miejsc, a także cztery reprezentacje z najlepszym bilansem z trzecich pozycji.
Wiemy tylko tyle, że w fazie pucharowej rozstawieni będą gospodarze - Polacy i Słoweńcy - oczywiście pod warunkiem, że do niej awansują. Nie są niestety jasne kryteria układu par w 1/8 finału, bo zadecyduje o nich ranking utworzony na podstawie bilansu uzyskanego przez zespoły w fazie grupowej. Dodatkowo zespoły z tej samej grupy mogą trafić na siebie.
Słoweńska część mundialu odbędzie się w Ljubljanie, gdzie rozgrywać swoje mecze będą aż cztery grupy. Dwie pozostałe rywalizować będą w katowickim Spodku. Później 1/8 finału i 1/4 finału podzielone są równo na Arenę Gliwice i słoweńską Arenę Stozice, by na półfinale i meczach o medale wszyscy znów spotkali się w Katowicach.
Dwa i pół tygodnia i po sprawie
Podstawowa różnica w porównaniu do lat ubiegłych jest taka, że turniej składać się będzie łącznie z zaledwie 52 meczów. Począwszy od 1998 roku liczba ta wynosiła kolejno 104, 72, 104, 78, 103 i 94. Droga do finału będzie więc najkrótszą w historii odkąd o złoto MŚ biją się 24 ekipy. Finaliści będą mieli za sobą zaledwie sześć spotkań. Poprzednio było to zazwyczaj dwa razy tyle (w 2006 - 11, w 2010 - 8 w 2014 i 2018 - 12).
Argumentem przemawiającym za tegorocznym rozwiązaniem jest z pewnością czas, w którym turniej zostanie rozegrany (nieco ponad dwa tygodnie) oraz jego intensywność (tylko w fazie finałowej zespoły grają dzień po dniu). Ponadto niewyznaczony "z góry" układ par 1/8 finału sprawia, że ewentualne "wybieranie" sobie przeciwnika i części drabinki jest uzależnione od tak wielu czynników, że bardzo trudno to zrobić.
Z drugiej strony jest jeszcze logistyka. Turniej rozgrywany jest w dwóch krajach i jedynie Polacy oraz Słoweńcy wiedzą, gdzie dokładnie zagrają mecze 1/8 i 1/4 finału. W tej sprawie głos zabrał m.in. trener Serbów Igor Kolaković. Pozostali uczestnicy muszą czekać na rozstrzygnięcia swoich oraz innych spotkań, by wiedzieć, czy zostają w danym kraju, czy też muszą się szybko przetransportować do drugiego współgospodarza.
Czytaj też: Ruszają mistrzostwa świata. Gdzie oglądać mecze Polaków?
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)