Dziewięć bloków w jednym secie, a potem poszło już z górki. Wygrana polskich siatkarek

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: atakuje Magdalena Stysiak
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: atakuje Magdalena Stysiak

Drugi sparing także na czwórkę. Może nawet z plusem. Reprezentacja Polski siatkarek ponownie pokonała w Katowicach Bułgarię, tym razem 3:1 w meczu towarzyskim przed mistrzostwami świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Do rozpoczęcia światowego czempionatu pań jeszcze ponad dwa tygodnie, ale jest to czas coraz bardziej intensywnych przygotowań do mundialu. Dzień wcześniej, również w katowickim Spodku, Biało-Czerwone wygrały wszystkie z czterech zaplanowanych setów. Polscy kibice po raz pierwszy w tym sezonie mogli zobaczyć w akcji na żywo liderkę naszej kadry, Magdalenę Stysiak.

- Te wcześniejsze spotkania były bardziej treningowe. Teraz było bardziej oficjalne. Moje kolano się miewa dobrze i jest dużo lepiej niż było. Raz boli, raz nie, mam nadzieję, że nie będzie gorzej - mówiła po tamtym spotkaniu atakująca reprezentacji Polski (więcej TUTAJ).

Podobnie jak dzień wcześniej, trener Stefano Lavarini postawił w wyjściowej szóstce na Joannę Wołosz po przekątnej ze wspominaną Stysiak, na środku zagrały Agnieszka Korneluk i Kamila Witkowska, a na przyjęciu Olivia Różański wraz z Weroniką Szlagowską. Na libero Maria Stenzel. Można domniemywać, że to aktualnie najsilniejsze możliwe zestawienie naszej kadry.

ZOBACZ WIDEO: Fachowa analiza, czyli ujawniamy "cichociemnych" reprezentacji | #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #22

W pierwszej partii Polki przycisnęły pedał gazu w środkowej fazie seta, głównie za pomocą bloku. Tylko w tej części gry gospodynie zatrzymywały rywalki w ten sposób aż dziewięciokrotnie. Cztery z nich były udziałem Korneluk. Co ważne, zarówno jeden, jak i drugi zespół popełniał mało błędów, ale w ataku różnica była kolosalna, co znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Bułgarki w premierowej odsłonie ugrały zaledwie 13 punktów.

Drugi set już od początku przebiegał pod dyktando Polek, choć już zmienił się nieco sposób zdobywania punktów przez nasz zespół. Stysiak tym razem nie była czołową punktującą, ale wspierały ją dzielnie Różański oraz Szlagowska. Poza tym Polki ułatwiały sobie grę poprzez odrzucającą zagrywkę. To poskutkowało zwycięstwem do 18.

Podobnie w trzeciej partii reprezentacja Polski była pewna tego co robi, a rywalki za bardzo nie przeszkadzały. Motorem napędowym Bułgarek były Nasja Dimitrowa oraz Elica Atanasijević, lecz miały problem z przedarciem się przez polski blok, przez co skuteczność ataku całego zespołu dalej wynosiła około 30 procent. Biało-Czerwone pewnie dowiozły zwycięstwo 3:0 triumfując do 19, ale trenerzy umówili się na jeszcze jednego seta.

W czwartej części gry Stefano Lavarini postanowił wymienić dużą część składu. Zagrały Monika Gałkowska, Katarzyna Wenerska, a także Monika Fedusio. Naszej drużynie szło nieco trudniej. To przeciwniczki na początku wypracowały sobie kilkupunktową przewagę i jej pilnowały (10:6, 16:12). Moc ofensywna reprezentacji Polski została mocno ograniczona w tej części gry Biało-Czerwone uległy do 16.

Z Katowic - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Polska - Bułgaria 3:1 (25:13, 25:18, 25:19, 16:25)

Polska: Wołosz, Różański, Korneluk, Stysiak, Szlagowska, Witkowska, Stenzel (libero) oraz Alagierska-Szczepaniak, Szczygłowska, Obiała, Gałkowska, Wenerska, Fedusio.

Bułgaria: Kitipowa, Paskowa, Dimitrowa, Czauszewa, Atanasijević, Todorowa, Paszulewa (libero) oraz Nejkowa, Beczewa.

Czytaj też: Glinka opowiedziała o życiowej traumie. "Mogło się skończyć tragicznie"

Źródło artykułu: