Już zapomniałyśmy o porażce z Holandią - Polki przed drugą fazą Mistrzostw Europy

Po trzech dniach meczowych, poniedziałek był dniem przerwy w Mistrzostwach Europy siatkarek. Nasze zawodniczki przed południem odbyły dwa treningi - jeden na siłowni, a drugi w hali, zaś odprawę taktyczną przed spotkaniem z Belgią zaplanowano na wieczór tak, aby popołudniu siatkarki miały w końcu kilka godzin wolnego i czas dla siebie.

Mimo dotkliwej porażki z Holandią, zawodniczki zapewniają, że ich morale nie ucierpiało, a Dorota Pykosz atmosferę w kadrze uznaje za "rewelacyjną". Stwierdziła ona również, że to dziennikarze, a nie siatkarki, załamali się po niedzielnym pojedynku, a w zespole ten mecz wywoła jedynie sportową złość i zmobilizuje przed kolejnymi występami.

Pykosz zapewnia, że Polki nie będą rozpamiętywać tego nieudanego spotkania: - Już o nim zapominamy. Miałyśmy treningi, we wtorek jest nowy mecz i na nim się koncentrujemy, zostawiając wszystko inne za sobą.

Mimo kiepskiego występu przeciw Holenderkom, trzeba szukać pozytywów tej sytuacji i nastroić się dobrze przed drugą fazą turnieju.

- Na pewno w niedzielę zagrałyśmy słabo i nie byłyśmy zadowolone z naszego występu. Ogólnie jednak mimo wszystko nie jest źle - wyszłyśmy z grupy, wygrałyśmy dwa spotkania i walczymy dalej. W takim turnieju każda drużyna ma słabszy mecz i my go już mamy za sobą - teraz czas na te lepsze - mówi Pykosz i oby jej słowa okazały się prorocze.

Aby myśleć o półfinale Mistrzostw Europy, a więc o strefie medalowej, trzeba wygrać 3 następne spotkania. Zdecydowanie najtrudniejsza przeprawa będzie w pojedynku z Rosjankami.

- Rosja faktycznie jest najmocniejszym naszym przeciwnikiem w tej grupie, choć na tym etapie słabych już nie ma. Rosjanki są przede wszystkim najwyższym zespołem i trzeba będzie mocno zagrać blokiem. A jak zatrzymać Gamovą? Późno, bardzo późno skakać do bloku... - ocenia Pykosz.

Przed spotkaniem z Rosją jest jeszcze jednak mecz z Belgią i to na nim skupiają się teraz nasze zawodniczki. - Myślimy teraz przede wszystkim o Belgijkach. Po co zajmować się Rosją, skoro najpierw trzeba pokonać Belgię, bo inaczej będzie już "pozamiatane" - trafnie zauważyła Katarzyna Gajgał. Przed lekceważeniem najbliższego rywala ostrzega atakująca Reprezentacji Polski Joanna Kaczor: - Belgijki już pokazały, że i faworyzowane Rosjanki można nastraszyć, a to oznacza, że są silne. Jeśli je pokonamy, to doda nam również pewności siebie przed pojedynkiem z Rosją. Przecież skoro Belgia urwała im dwa sety i była blisko zwycięstwa, to my możemy zdobyć trzy.

Pierwszy mecz Polek w drugiej fazie Mistrzostw Europy, z Belgią, już we wtorek o godzinie 20 w łódzkiej hali Atlas Arena.

Komentarze (0)