KS Colman Grześki-Hellena Kalisz - Olimpia Sulęcin 3:1 (25:14, 25:19, 22:25, 25:16)
Pierwsze spotkanie w II lidze beniaminek rozpoczął z wielkim animuszem. Podopieczni trenerów Mariana Durleja i Andrzeja Płócienniczaka rozegrali bardzo dobre spotkanie, imponowali spokojem i dobrym serwisem. Sprawnie funkcjonowało rozegranie, na którym brylował Piotr Haładus. Pierwsze dwie partie meczu zakończyły się łatwymi wygranymi kaliszan, do 14 i 19. Tylko na początku drugiego seta rywale z Sulęcina próbowali nawiązać wyrównaną walkę punkt za punkt. Od stanu 15:13 znowu odskoczyli siatkarze Grześków. Dobry blok pozwolił przechylić szalę zwycięstwa w drugim secie na korzyść gospodarzy. W trzeciej partii, dzięki wyeliminowaniu indywidualnych błędów przez graczy Olimpii, gra była wyrównana. Od stanu 18:15 to sulęcinianie dyktowali warunki i zwyciężyli tego seta 25:22. Czwarty set to znowu popis zespołowej gry Grześków. Mocna zagrywka i skuteczny blok pozwoliły odnieść sukces. Set zakończył się zwycięstwem kaliszan 25:16, a cały mecz wynikiem 3:1. Trener Płócienniczak nie widział mankamentów w grze swojego zespołu. - Wyglądało to bardzo fajnie. Chłopcy wyszli skoncentrowani na ten mecz. Widać było, że bardzo chcą wygrać w pierwszym pojedynku przed własną publicznością. Graliśmy bardzo dobrze właściwie w każdym elemencie - powiedział szkoleniowiec. Goście po meczu próbowali szukać winnego porażki w warunkach organizacyjnych meczu, a konkretnie zbyt niskiej hali przy ulicy Łódzkiej.
Krispol Września - Orion Sulechów 3:0 (25:21, 25:22, 25:15)
Zespół z Wrześni występy w II lidze zawdzięcza zrządzeniu losu. Drużyna przegrała walkę o utrzymanie w tej klasie rozgrywkowej. Krispol mógł jednak wykupić wolne miejsce po zespołach, które nie przystąpiły do rozgrywek, co też skrupulatnie wykorzystał. W spotkaniu z Orionem na trybunach zasiadł komplet widzów, co dodało skrzydeł graczom z Wrześni. Odnieśli oni przekonywujące zwycięstwo nad rywalem, w setach do 21, 22 i 15. Ostatni set pokazał szczególnie, jak wielką ochotę do gry przejawiają gracze Krispolu. - Cieszę się, bo bardzo nam zależało na udanym początku - powiedział trener Krispolu, Krzysztof Wójcik. - Zwłaszcza, że przyszło sporo ludzi, a przecież w tym samym czasie była telewizyjna relacja z meczu reprezentacji siatkarek - dodał. Najlepszym siatkarzem spotkania był weteran, Marcin Iglewski z Krispolu Września.
Czarni Pruszcz Gdański - AZS UAM Poznań 1:3 (23:25, 25:20, 14:25, 18:25)
Akademicy z Poznania zainaugurowali sezon meczem wyjazdowym. W Pruszczu Gdańskim, aspirujący do pierwszej ligi poznaniacy, pokonali Czarnych. Od początku goście potwierdzili swoją wyższość nad rywalem. Pierwszego seta wygrali do 23. W drugim jednak nastąpiła dekoncentracja w szeregach AZS-u i tego seta zwyciężyli Czarni (25:20). W kolejnych partiach podopieczni grającego trenera Lisieckiego pokazali charakter i wręcz zmiażdżyli rywala (do 14 w secie drugim i 18 w trzecim). Pomimo zasłużonego zwycięstwa szkoleniowiec AZS-u UAM nie był jednak zadowolony z postawy swoich siatkarzy. - Cieszę się ze zwycięstwa, ale to nie była jeszcze gra, na którą stać ten zespół. Nasze boiskowe poczynania były za bardzo chaotyczne. Dzisiaj potencjał drużyny nie został wykorzystany - powiedział po spotkaniu trener AZS-u UAM Poznań.