Wyjątkowa relacja w polskiej kadrze. "Nie wyobrażam sobie być tu bez niej"

Instagram / Na zdjęciu: Klaudia Alagierska-Szczepaniak i Kamila WItkowska
Instagram / Na zdjęciu: Klaudia Alagierska-Szczepaniak i Kamila WItkowska

Kamila Witkowska i Klaudia Alagierska-Szczepaniak są nierozłączne podczas MŚ siatkarek oraz w klubie. - Nasze wzajemne wsparcie jest dla mnie niezwykle cenne - mówi Witkowska, która przy okazji pełni w zespole rolę... DJ-a.

Dominika Pawlik, WP SportoweFakty: Po jednym z meczów ŁKS-u Commercecon Łódź w sezonie klubowym żartowała pani, że jest pani "za stara na to, żeby grać w kadrze". Tymczasem kilka miesięcy później widzimy panią w podstawowym składzie na mistrzostwach świata. To jak to jest? 

Kamila Witkowska, środkowa reprezentacji Polski: Naprawdę myślałam, że czas kadrowy minął, może trochę ze smutkiem, bo przerwa wynikła nie z tego, że odmówiłam, ale z tego, że trener (Jacek Nawrocki - przyp. red.) podjął taką decyzję. Nie spodziewałam się powrotu. Miła niespodzianka i rozmowa ze Stefano Lavarinim spowodowała, że stwierdziłam, że dam sobie szansę. Na początku było siedem środkowych podczas przygotowań, więc do końca nie byłyśmy pewne, kto zagra na MŚ. Niezmiernie się cieszę, że tu jestem i nie zamieniłabym tego na nic innego. To może nigdy w moim życiu się nie przydarzyć, żeby mundial był w Polsce.

W kadrze jest pani ze swoją klubową środkową, Klaudią Alagierską-Szczepaniak. To ma znaczenie?

Bardzo duże! Jest nie tylko moją klubową środkową, ale też przyjaciółką. Nasze wzajemne wspieranie się i to, że możemy spędzać ze sobą tak dużo czasu, czasami oderwać myśli od tego, co się dzieje, jest dla mnie mega cenne. Klaudia jest bardzo dobrym człowiekiem. Cieszę się, że ją tu mam i bez niej sobie nie wyobrażam tu być.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Nie macie się dość, spędzając ze sobą mniej więcej 11 miesięcy w roku? 

Faktycznie, spędzam z nią więcej czasu niż własnym mężem! Oczywiście czasami coś nas poróżni i to normalne, bo przebywamy ze sobą 24 godziny na dobę. Mam nadzieję, że te małe rzeczy nie wpływają negatywnie, jaki mamy stosunek do siebie. Mam nadzieję, że Klara (tak Alagierska-Szczepaniak nazywana jest przez koleżanki z kadry - przyp.red.) też tak to odbiera.

Obok pani szóstkową środkową jest Agnieszka Korneluk. Świetnie się uzupełniacie.

Aga przede wszystkim ma ogromne doświadczenie kadrowe. To dużo daje. Jej zagrania są pewne, to wielki plus. Kiedy ona jest na sieci, to rywalki muszą się zatrzymywać. Dobrze gra w bloku, zagrywce. Zawodniczka kompletna i to ona powinna stanowić o sile zespołu. Nie rozumiem, czemu rok temu nie mogła grać w kadrze w pełni. Sezonowo udowodniła, że to jest jej miejsce i trener Lavarini na pewno też to widział.

Jak istotna jest dla zespołu muzyka? 

Muzyka odgrywa bardzo ważną rolę. Na pewno nas napędza. Jeżeli nie było muzyki od DJ-a z głośnika, to każda z nas w słuchawkach, w swoim rytmie, próbuje się zmotywować do meczu. Każdy lubi słuchać muzyki, ale my mamy swoją playlistę, do którego dorzucamy codziennie nowe utwory. Niektórych mamy przesyt, będzie trzeba je z listy usunąć. Są takie utwory, które zostają. Z roku na rok, a nawet po paru latach człowiek sobie uświadamia, że dana piosenka kojarzy mu się z danym momentem.

Pytam nieprzypadkowo, bo wiem, że to pani pełni funkcję DJ-a kadry.

To bardzo odpowiedzialna funkcja, nie spodziewałam się, że znowu mnie ona spotka. Próbowałam przekazać ją młodszym koleżankom, ale kupiłam głośnik i znowu przypadła mi. Mam nadzieję, że dziewczyny są zadowolone.

Rozumiem, że są już piosenki, które będą kojarzyć się z tym sezonem kadrowym?

Pewnie, głównie polskie, jeden z nich nawet przypadł do gustu trenerowi. On w ogóle dopytuje dużo o to, co kto powiedział. Czasami go dziwią nasze słowa, czasami śmieszą, ale akurat w przypadku piosenki. Próbował ją rozpisać, żeby zapamiętać kilka słów, bo podobał mu się jej rytm.

Zwykle przy wejściu na parkiet słyszymy "Wojenkę" z Męskiego Grania. To ulubione piosenkę? 

Wszystkie utwory z Męskiego Grania nadają się do rozgrzewek. Fajnie, jeśli są podczas rozgrzewki polskie utwory, wtedy wiadomo, że jest to dla nas, a nie rywalek. One nie rozumieją, o co chodzi, a nas to napędza. Te kawałki są rytmiczne, dzięki temu łapiemy rytm meczowy. Kibice też dołączają do śpiewania. Jak jest fajna muzyka między akcjami, to szczególnie w kwadracie to dodatkowo powoduje, że jesteśmy w ruchu, żyjemy tym, co się dzieje.

Jak do tego się ma "Ona tańczy dla mnie", przy rytmach której wychodziłyście podczas prezentacji w Holandii? To był wasz wybór? 

Nie wiem czyj to był wybór ani czy miałyśmy na to wpływ. Na VNL w USA przy wbieganiu wybierałyśmy, do czego chcemy wbiegać i zdecydowałyśmy się wtedy na "Highway to hell". Tutaj padło w autobusie, że mamy coś wybrać, ale było już za późno. Kiedy usłyszałyśmy "Ona tańczy dla mnie" - byłyśmy dość zaskoczone. Część osób nawet zdegustowana. Nie mówię, że to zły kawałek, ale nie nadaje się do prezentacji drużyny sportowej.

W Neapolu DJ też chciał nam pomóc, żeby nas zmotywować i puszczał nam polskie piosenki. Niektóre to były takie, że same byłyśmy zdziwione. Był to miły gest. To było starsze disco polo oraz piosenki aktualnie słuchane przez młodzież.

Czytaj też: 
Szczera wypowiedź trenera reprezentacji Polski siatkarek. Mówiłem sobie: "Stefano, rób jak czujesz!"
Polska siatkarka apeluje do kibiców: "Proszę, abyście trzymali kciuki!"

Źródło artykułu: