W II fazie reprezentacja Polski nie gra już z ekipami, z którymi awansowała z Gdańska. W Łodzi zmierzyła się z Serbią (0:3), a teraz zagra kolejno z USA, Kanadą oraz Niemcami.
- Są to zawodniczki najlepsze na świecie, ale nie są nie do złamania. Serbki udowodniły, że można z nimi walczyć, jak równy z równym. Na pewno Amerykanki mają swoje problemy i mankamenty, które można zwalczyć. Sztab będzie wiedział, co można zrobić, żeby zagrać jak najlepiej - powiedziała Weronika Szlagowska, przyjmująca reprezentacji Polski.
W starciu z Serbkami najbardziej wyrównane były dwie pierwsze odsłony. - W pewnym momencie wynik był do ugryzienia i mogłyśmy urwać seta czy dwa, choć nie wiem czy aż wygrać mecz? Pokazało to, że sety były na styku. Walczyłyśmy, ale za późno się obudziłyśmy - podkreśliła siatkarka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
- Serbki bronią tytułu mistrzowskiego. Kiedy spotkałyśmy się w Neapolu, to ich główna atakująca dopiero wróciła i nie była w pełni formy. Teraz się rozkręciła, jest liderem tej drużyny i ciągnie za sobą zespół. Wtedy wynik nie był istotny, bo to był tylko mecz towarzyski - mówiła o Tijanie Bosković Szlagowska.
- Ostatecznie w meczu z Serbią byłyśmy daleko od zwycięstwa, ale nie chcę mówić, że nie walczyłyśmy. To rywal klasowy, mają najlepszą zawodniczkę na świecie. Teraz dopiero zaczyna się granie, bo zostało 16 najlepszych drużyn - zakończyła.
W środę o godz. 20:30 w Atlas Arenie Biało-Czerwone zmierzą się z USA. Potem czeka je dzień przerwy.
Czytaj też:
Kolejny trudny rywal. Sprawdź, kiedy kolejny mecz Polek na MŚ
Kara za błędy Polek. Świetny atak przeciwniczki [WIDEO]
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)