Po raz pierwszy od 1962 roku reprezentacja Polski w siatkówce kobiet jest w najlepszej ósemce mistrzostw świata. W sobotę Biało-Czerwone przypieczętowały awans do fazy pucharowej, pokonując Niemki 3:2. Jeszcze miesiąc temu niewiele osób wskazywało na to, że podopieczne Stefano Lavariniego mogą zajść tak daleko.
- Szanse matematyczne na pewno były małe. Nie ukrywam jednak, że z dziewczynami wierzyłyśmy, że możemy zagrać bardzo dobry turniej. Już w tej chwili można powiedzieć, że to nam się udało. Każda wygrana nas budowała, a nawet przegrany tie break z Turcją sprawił, że byłyśmy dodatkowo zmotywowane - powiedziała Weronika Szlagowska w rozmowie z TVP Sport.
Co ciekawe, kibice wiedzieli, że Polska awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata już podczas drugiego seta starcia z Niemcami. Wszystko dlatego, że Kanada zagrała dla naszej kadry i pokonała Dominikanę. Weronika Szlagowska z kolei przyznała, że sztab szkoleniowy nie informował zawodniczek, o tym co wydarzyło się w spotkaniu Kanada - Dominikana. Polski zespół miał po prostu grać swoje i skupić się na własnej pracy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
We wtorek Biało-Czerwone zagrają o półfinał mundialu. Naszym przeciwnikiem będzie Serbia, która broni mistrzowskiego tytułu i jeszcze na tym turnieju nie zaznała goryczy porażki. Tymczasem nasz zespół ma już prawo być wyczerpany.
- Teraz wszystko zaczyna się od nowa. W ćwierćfinale jest już wóz albo przewóz. Na pewno mamy krótki czas na odpoczynek, a dwa ostatnie tie breaki nie stawiają nas w dobrej sytuacji. Dziewczyny, które spędzały na boisku sporo czasu są zmęczone i potrzebują oddechu. W meczu z następnym rywalem postaramy się zagrać najlepszą siatkówkę i na tym się skupiamy - dodała Szlagowska.
W sobotni wieczór była jeszcze szansa, by uniknąć meczu z Serbią. Polska potrzebowała do tego zwycięstwa z Niemkami wynikiem 3:0 lub 3:1. Wówczas podopieczne Stefano Lavariniego zagrałyby z Amerykankami, które pokonały w drugiej fazie turnieju. Nie oznacza to jednak, że trzeba przystępować do meczu z Serbią z wielkim niepokojem.
- Da się znaleźć różnice pomiędzy Amerykankami i Serbkami. USA to zupełnie inaczej grający przeciwnik. Serbia poza tym jest niepokonana. Na pewno chcemy im oddać za tę porażkę w grupie - podkreśliła Szlagowska.
Mecz Polska - Serbia odbędzie się we wtorek o godz. 20:30. Siatkarki przenoszą się teraz z Łodzi do Gliwic.
Czytaj także:
Polki przypieczętowały awans. Oceniamy Biało-Czerwone za zwycięstwo z Niemkami
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)