Tegoroczne mistrzostwa świata w siatkówce kobiet odbywają się w Holandii i Polsce. Mecze toczyć się będą łącznie w sześciu miastach - po trzech w obu krajach.
Grupy A,B,C oraz D rywalizowały na stadionie piłkarskim w Arnhem i to tam zanotowano najwyższą - jak do tej pory - frekwencję. Mecze reprezentacji Holandii z Belgią oraz z Włochami obserwowało po 10 tysięcy widzów.
W Rotterdamie swoje mecze rozgrywała grupa E, natomiast w Polsce zmagania toczyły się do tej pory w Gdańsku (grupa E) oraz Łodzi (grupy C i F).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Tutaj, rzecz jasna, największym zainteresowaniem cieszyły się spotkania z udziałem Biało-Czerwonych. Dwukrotnie zanotowano frekwencję na poziomie powyżej 9 tys. widzów.
Najwięcej kibiców (9113) obejrzało mecz Polska - Kanada. Niestety, aż 53 mecze przyciągnęły na trybuny mniej niż 1000 widzów, natomiast 8 mniej niż 200.
Biorąc pod uwagę średnią frekwencję, lepiej wypada jak na razie Holandia z wynikiem 2191 widzów/mecz. W przypadku Polski wartość ta wynosi 1806. Biorąc natomiast pod uwagę wszystkie 92 rozegrane dotąd spotkania, średnio oglądało je 2036 osób.
Przed nami jeszcze faza pucharowa, która rozpocznie się we wtorek. Ćwierćfinały i półfinały odbędą się w Apeldoorn oraz Gliwicach. Ponadto Holendrzy zorganizują mecze o 3. miejsce oraz finał.
Czytaj także:
- Serbka zdradza tajemnice Biało-Czerwonych. Piękne słowa w stronę Polek. "Zrobiłyście coś niesamowitego"
- Polki wróciły z dalekiej podróży w MŚ 2022. Wyczyn, jakiego dawno nie było