Trenerka kadry uznała, że powinna zmienić sport. Teraz Polka jest gwiazdą mistrzostw

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Olivia Różański
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Olivia Różański

Kiedy była nastolatką i trenowała we Francji, trenerka mówiła jej, że jest beznadziejna. Teraz stanowi o sile reprezentacji Polski, która walczy o półfinał Mistrzostw Świata 2022 siatkarek.

- Od trenerki usłyszałam, że jestem do niczego i że nigdy nie zagram w reprezentacji Francji - wspominała Olivia Różański w rozmowie ze sport.pl. Polka, która pochodzi z siatkarskiej rodziny (jej mamą jest Jarosława Różańska, która w latach 1978-1990 wystąpiła w kadrze 156 razy - przyp. red.), nie załamała się i gdy miała 17 lat postanowiła wyjechać do ojczyzny rodziców. Ona urodziła się we Francji.

Trafiła do Szczyrku, a po ukończeniu szkoły od razu podpisała kontrakt w Lidze Siatkówki Kobiet (teraz Tauron Lidze) z BKS-em Bielsko-Biała. Sztab szkoleniowy nie miał wątpliwości, że Różański ma potencjał i warto ją pozyskać do swojej drużyny.

- Wtedy byłem asystentem, a pierwszym trenerem był Tore Aleksandersen. Wiedzieliśmy, że Różański ma bardzo dobre warunki fizyczne, jest niesamowicie skoczna, tylko brakowało jej techniki. Ale postawiliśmy na nią. W pierwszym sezonie mało grała, ale z czasem trafiła do pierwszej szóstki. Wiedzieliśmy, że to talent - tłumaczy Bartłomiej Piekarczyk, który nadal pozostaje trenerem BKS-u, jest też jednym z asystentów Stefano Lavariniego oraz pierwszym szkoleniowcem kobiecej kadry do lat 23.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca

Zawodniczka, która żyje siatkówką

- Olivia szybko zaadaptowała się w zespole, była i jest bardzo lubiana. Ma świetne poczucie humoru. Po przyjeździe do Polski z Francji miała jeszcze problemy z językiem, kiedy była w Szczyrku, ale w klubie już nie było kłopotów - opowiadał trener BKS-u.

Różański jest bardzo ekspresyjna. Po gestach, mimice można stwierdzić, czy jest zadowolona z tego, co robi. - Każdą akcję bardzo przeżywa, żyje siatkówką. Dużo rozmyśla o swoich dobrych i złych akcjach. W tym wieku to całkowicie naturalne. Bardziej pokazuje to na zewnątrz niż inne siatkarki, ale może to dobrze? Część zawodniczek trzyma to w sobie i nie wychodzi im to na dobre - zastanawia się Piekarczyk.

Koleżanki, które miały okazję z nią występować w tej samej drużynie, doceniają postęp, jaki zrobiła od momentu przyjścia do BKS-u. Wskazują tu dużą rolę sztabów szkoleniowych, które pracowały z Różański. Przyjmująca potrzebuje zaufania. Szczęście miała zarówno w BKS-ie, Legionovii i teraz w reprezentacji Polski.

- Trzeba potrafić z nią rozmawiać, wymaga indywidualnego podejścia. Potrafi grać na bardzo dobrym poziomie, ale musi mieć odpowiednie warunki obok siebie. My, jako trenerzy, musimy je stworzyć. W Bielsku nam się to udało, w Legionowie też miała dobry sezon, rozwija się i cieszę się, że kolejny krok to Włochy - potwierdza asystent Lavariniego.

Zmiany pozycji 

Jeszcze we Francji grała jako środkowa. Później postanowiła przenieść się na przyjęcie, ale kiedy trafiła do Szczyrku, to przypisano ją do pozycji atakującej. I właśnie grając po przekątnej z rozgrywającą dała się poznać szerszej publiczności.

Kiedy Magdalena Stysiak leczyła kontuzję, to właśnie Olivia Różański w Lidze Narodów występowała po prawej stronie, a nie na swojej nominalnej pozycji, momentami trudno było odnieść wrażenie, by było dla niej to czymś nadzwyczajnym. Czuła się jak ryba w wodzie i była najlepiej punktującą zawodniczką w reprezentacji Polski w tych rozgrywkach.

Na Mistrzostwa Świata 2022 wróciła Stysiak, więc Różański została znów przestawiona na przyjęcie. Jest to wariant optymalny, żeby wykorzystać jej potencjał. - Wszyscy dążą do tego, by mieć dwie ofensywne siatkarki. Czwarta strefa z takim potencjałem to rzadkość. Ma sporo nauki przed sobą, jest dopiero na początku przygody, jeśli będzie się rozwijała, to i kadra, i kluby, będą z tego czerpać - zapewnił Bartłomiej Piekarczyk.

- Motorycznie i fizycznie jest bardzo wyróżniająca się, na pewno w naszej lidze. Były już wcześniej pomysły, żeby grała na prawym skrzydle. Jednak w Bielsku uczyliśmy jej przyjęcia, bo chcieliśmy mieć taką siatkarkę w czwartej strefie. Widzieliśmy w niej potencjał. Rozwija się i teraz jestem pod wrażeniem, jaki postęp zrobiła. Cieszymy się, że idzie drogą, którą obrała na początku - dodał.

To dopiero początek

Bardzo dobre występy w Tauron Lidze zaowocowały tym, że Różański w przyszłym sezonie przeniesie się do Włoch. Zagra w Chieri '76 Volley m.in. u boku Kai Grobelnej i Camilli Weitzel.

Polska siatkarka nadal ma obszary, w których może się rozwijać. - Mecze wygrywa się atakiem, jak gorzej przyjmie, to oddaje potem w ataku. Musi na pewno pracować nad rozwiązaniami w ataku. Czasami gra na bardzo wysokim poziomie, a czasami faktycznie popełnia dużo błędów. Warto jednak zauważyć, że je ogranicza. Świetnie blokuje, zagrywa, broni. Efekty będą jeszcze lepsze, jak będzie się poprawiać - podkreślił Piekarczyk.

W MŚ 2022 siatkarek jest drugą punktującą w zespole po Magdalenie Stysiak. Jest też najlepiej zagrywającą zawodniczką w polskiej drużynie, a piątą w całym turnieju. Różański gra teraz najlepszą siatkówkę w karierze. We wtorek stanie przed największym wyzwaniem razem z reprezentacją Polski. Będzie walczyć o półfinał mundialu (początek meczu z Serbią o godzinie 20:30).

Dominika Pawlik, WP SportoweFakty

Czytaj też:
Nie ma wątpliwości co do ćwierćfinałowego starcia. "Odrobimy te lekcje"
Magdalena Stysiak o swoim zdrowiu: Lepiej nie będzie

Źródło artykułu: