Nie ma wątpliwości co do ćwierćfinałowego starcia. "Odrobimy te lekcje"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Klaudia Alagierska-Szczepaniak (z prawej)
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Klaudia Alagierska-Szczepaniak (z prawej)

Serbki pokonały Biało-Czerwone w pierwszym meczu II fazy turnieju. - Odrobimy te lekcje pokazując fajną siatkówkę - zapowiada Klaudia Alagierska-Szczepaniak, środkowa reprezentacji Polski przed ćwierćfinałem MŚ siatkarek z Serbią.

[tag=7739]

Reprezentacja Polski kobiet[/tag] zwycięstwem z Niemcami przypieczętowała awans do kolejnej fazy MŚ 2022 kobiet. Tak dobrego turnieju w wykonaniu Biało-Czerwonych nie było już od długiego czasu.

- Cieszę się, że wykorzystałyśmy swoje okazje i kolejny etap to Gliwice, bardzo się cieszymy, że budujemy tą historię dalej - przyznała Klaudia Alagierska-Szczepaniak.

To było nasze czwarte spotkanie z tym zespołem w obecnym sezonie reprezentacyjnym. Co ciekawe, po raz trzeci zakończyło się ono w tie-breaku. Ten jednak miał największą wagę, mimo, że awans do ćwierćfinału był już zapewniony kilka setów wcześniej dzięki zwycięstwu Kanady z Dominikaną.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

- Wiemy, że ciężko się nam trochę gra z zespołem z Niemiec, ale naprawdę gdzieś mentalnie byłyśmy w tym meczu. Cała atmosfera na hali, którą stworzyłyśmy sobie na boisku nam bardzo pomagała - oceniła środkowa.

Po tym, jak Niemki przegrały z Dominikaną 1:3 nie miały już szans na wyjście z grupy. Mimo to, nie zamierzały odpuścić naszym siatkarkom i pokazały się z naprawdę bardzo dobrej strony. Szczególnie, że każdy wynik wpływa na ranking FIVB. W nim Polki po tym meczu wskoczyły do czołowej dziesiątki.

- Myślę, że wiele zespołów walczy o ten ranking, my również. Cieszy nas ta wygrana z USA, bo podbija troszeczkę. Gramy równo uważam, trochę gdzieś tam zmęczenie widać w nas tak jak z tą Kanadą, ale w ważnych momentach wydrapujemy zwycięstwa. Tie-breaki też nas cieszą, że naprawdę potrafimy się skupić na maksa i od początku stworzyć przewagę - stwierdziła.

W ostatnich latach do naszej kadry przypięta została łatka, iż popełniamy dużo błędów i nie wygrywamy końcówek. To jednak już przeszłość, bo są mecze, w których to rywalki mylą się więcej. Ponadto w starciach z Kanadyjkami i Niemkami Biało-Czerwone pokazały, że potrafią zwyciężać w tie-breaku.

- Cieszy to, że gdzieś tam lekcje odrabiamy i, że przeciwnicy popełniają więcej błędów. Mamy jeszcze wiele rzeczy do nadrobienia, ale uważam, że jak tą atmosferą nadrobimy to myślę, że jesteśmy w stanie powalczyć z każdym przeciwnikiem - przekonywała rezerwowa zawodniczka, która zastąpiła w meczu z Niemkami Kamilę Witkowską.

Ćwierćfinał mistrzostw świata to najlepszy wynik od 1962 roku, kiedy drużyna prowadzona przez trenera Stanisława Poburkę zakończyła zmagania z brązowym medalem. Dlatego można ze spokojem stwierdzić, że wszystkie obecne siatkarki tego zespołu przeszły do historii.

- Może to jeszcze trochę do mnie nie dochodzi, że jesteśmy w tej "ósemce". Naprawdę walczyłyśmy dzielnie, każda z nas i wiemy w jaką dobrą stronę idzie ten zespół. Mamy apetyt na więcej i mam nadzieję, że w Gliwicach też pokażemy podobny poziom i nie będziemy się bać drużyn z górnej tabeli - zapowiedziała Alagierska-Szczepaniak.

Mistrzostwa świata to pierwszy wielki turniej pod wodzą nowego szkoleniowca - Stefano Lavariniego. Trudno było wobec tego mieć oczekiwania co do tej imprezy, jednak wiele osób uważało, że ćwierćfinał będzie sukcesem. A na co przed MŚ nastawiały się zawodniczki?

- To jest ciężkie pytanie. Każdy myślę gdzieś miał w głowie takie marzenie troszeczkę, cel myślę, że był inny, ale potencjałem uważam, że tak. Pokazywało to, że dałybyśmy radę zakwalifikować się do tej "ósemki" - stwierdziła.

Spotkanie w wyjściowym składzie na pozycji środkowych rozpoczęły Kamila Witkowska i Agnieszka Korneluk. Słabsza dyspozycja pierwszej z wymienionych spowodowała, że na boisku zameldowała się jej przyjaciółka. To nie pierwszy mecz w tym turnieju, kiedy doszło do takiej zmiany i okazała się ona strzałem w dziesiątkę.

- Stoję w kwadracie i gdzieś tam widzę, co się dzieje na boisku, jak poprawić daną sytuację. My z Kamilką trzymamy się razem, jesteśmy jednością, podpowiadamy sobie i wspieramy siebie, to hegemonia naszej przyjaźni - uważa.

Klaudia Alagierska-Szczepaniak i Kamila Witkowska przyjaźnią się zarówno na boisku jak i poza nim
Klaudia Alagierska-Szczepaniak i Kamila Witkowska przyjaźnią się zarówno na boisku jak i poza nim

A samo przebywanie w kwadracie nie oznacza braku udziału w meczu. Nasze rezerwowe żyją tym spotkaniem, a atmosferą na ławce pomagają podstawowym zawodniczkom. - Organizatorzy nam pomagają, puszczają fajną muzykę i cieszę się, że ten kwadrat też wpływa na pierwszy zespół. Gdzieś tam razem się napędzamy, grając na takim poziomie musimy też utrzymywać tą całą atmosferę jaka jest teraz.

Skoro każdy zadaje sobie pytanie "Co zrobić, żeby pokonać Serbię?" to takie otrzymała również środkowa.

- Myślę, że dużo błędów też popełniliśmy w pierwszym meczu z Serbią. Trochę w niektórych momentach się poddałyśmy, czego nie robiłyśmy w poprzednich spotkaniach. Zespół z Serbii nie gra nie wiadomo jakiej fenomenalnej siatkówki, są naprawdę bardzo poukładane, ale też myślę, że mamy okazję je gdzieś ugryźć, tak jak miałyśmy szansę w pierwszych dwóch setach poprzedniego meczu. Trzeba tylko te okazje wykorzystać i teraz naprawdę po takich fajnych meczach, tie-breakach uważam, że wiemy jak to zrobić i gdzieś odrobimy te lekcje pokazując fajną siatkówkę - zapowiedziała na koniec 26-latka.

Z Łodzi - Dominika Pawlik, WP SportoweFakty

Komentarze (0)