Trefl wygrał 3:0 także we wcześniejszych meczach we własnej hali. Pokonał Barkom Każany Lwów i Cuprum Lubin. Gorzej wiodło się zespołowi z Trójmiasta w spotkaniach na wyjeździe z Ślepskiem Malowem Suwałki oraz PGE Skrą Bełchatów. W nich nie wywalczył ani jednego punktu. Dlatego raz jeszcze wrócił rozdrażniony do Ergo Areny.
Trefl wygrał pierwszego seta 25:21. Bardzo pomocne były kontrataki po obronach Luke'a Perry'ego. Ponadto piłki były przyznawane gdańszczanom po detalicznych wideo weryfikacjach. Najczęściej dla gospodarzy punktowali Bartłomiej Bołądź i Karol Urbanowicz. Ten pierwszy wcześnie zaskoczył radomian trzema asami serwisowymi i to nie był koniec.
Drużyna z województwa mazowieckiego miała problemy z wytrzymaniem tempa Trefla również w drugim secie. Jacek Nawrocki nieco poprawił sytuację wprowadzeniem Pawła Rusina za nieskutecznego Mauricio Borgesa. Czarni jak dotąd zawdzięczali komplet sześciu punktów w tabeli wynikom na wyjazdach, ale w Gdańsku nie zanosiło się na dołożenie kolejnych "oczek". W drugim secie przegrali 21:25.
Tym samym gospodarze stanęli przed szansą zamknięcia meczu w trzech setach, a Czarni słyszeli ostatni dzwonek do ratowania się przed porażką. Pojedyncze błędy radomian zamieniały się w spiralę pomyłek. Z kolei Trefl w dobrych momentach reagował blokiem czy to Patryka Niemca, czy to Mikołaja Sawickiego. Lepsza drużyna wygrała 25:20 w trzecim secie.
Trefl Gdańsk - Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:21, 25:20)
Trefl: Kampa, Czerwiński, Sawicki, Urbanowicz, Niemiec, Bołądź, Perry (libero) oraz Martinez, Nasewicz
Czarni: Woicki, Mauricio, Łukasik, Lemański, Tammemaa, Schulz, Masłowski (libero) oraz Nowak, Rusin, Gąsior, Warda
MVP: Luke Perry (Trefl)
Czytaj także: Niespodziewana bohaterka finału Tauron Ligi odchodzi
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca