Arkadiusz Dziublak: Kontuzje prześladują drużynę Skry Bełchatów. Czy brak kilku podstawowych zawodników podczas treningów utrudnia przygotowania drużyny do nadchodzącego sezonu?
Miguel Angel Falasca: Jeśli wszystko będzie przebiegać normalnie, wydaje mi się, że Mariusz Wlazły powinien wrócić do treningów w ciągu najbliższego tygodnia lub dwóch, Jakub Novotny trochę później a Michał Winiarski na początku grudnia. Myślę, że wszystko dobrze się ułoży, na szczęście mamy wielu zawodników najwyższej klasy. Wiadomo, że ci trzej zawodnicy są jednymi z najlepszych, ale ich nieobecność nie będzie aż tak długa, abyśmy mogli stać się inną drużyną.
Poprzedniego trenera Daniela Castellaniego zastąpił Jacek Nawrocki. Jak się układa współpraca z nowym trenerem?
- Bardzo dobrze. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z nim, uważam że jest doskonałym szkoleniowcem. Obecnie kiedy jest z moją drużyną uważam, że jest najlepszym trenerem. Dopiero od tygodnia trenujemy w pełnym składzie (oczywiście bez zawodników, którzy leczą kontuzje), trener zna wszystkich swoich zawodników bardzo dobrze, świetnie zna siatkówkę polską i światową. Trener Jacek Nawrocki jest taką osobą, która oddaje się bez reszty temu co robi i ma wspaniały charakter, dzięki czemu z łatwością potrafi przekazywać nam swoje myśli podczas treningów i zawodów. Trenując pod jego okiem mam przekonanie, że będę mógł grać jeszcze lepiej niż dotychczas.
W 2007 roku zdobyłeś tytuł mistrza Europy z reprezentacją Hiszpanii, a teraz twoi koledzy ze Skry Bełchatów poszli w Twoje ślady zdobywając tytuł mistrza. Jak się czujesz grając z nimi?
- Bardzo dobrze, nawet lepiej niż przedtem. Teraz mamy sześciu mistrzów Europy w drużynie i jednego dwukrotnego wicemistrza - Stephana Antigę, który jest moim bardzo dobrym przyjacielem. Bardzo mnie ucieszyło zwycięstwo moich kolegów z drużyny, wykonali bardzo dobrą robotę. Myślę, że ten tytuł dał im, i da całej drużynie Skry więcej pewności i pomoże nam w odniesieniu sukcesu w rozgrywkach europejskich.
Czy z Twoim zdrowiem wszystko w porządku? Nie borykasz się z żadnymi kontuzjami?
- Czuję się bardzo dobrze. Zawsze nam siatkarzom dokuczają jakieś drobne urazy, ale to jest normalne, poza tym wszystko jest dobrze, nie mam żadnych problemów ze zdrowiem. Liczę na to, że najbliższy rok w Polsce będzie dobry pod tym względem.
Twój brat Guillermo gra w drużynie SGK Ankara. Myślisz, że uda Wam się spotkać podczas jakiegoś meczu w najbliższym czasie?
- Myślę że jest to raczej niemożliwe, ponieważ Ankara nie jest obecnie w Lidze Mistrzów. W zeszłym roku grał w Piacenzie, ale zarówno oni jak i my nie byliśmy w Final Four. W tym roku raczej się nie spotkamy.
To już Twój drugi sezon w Skrze Bełchatów. Czy nie tęsknisz za Majorką gdzie spędziłeś poprzednie 5 lat życia?
- Nie tęsknię za Majorką. Tęsknię jednak za domem, w którym spędziłem pięć bardzo ważnych lat mojego życia. Z pobytu w Polsce jestem bardzo zadowolony. Dość dobrze przystosowałem się do nowego środowiska. Cieszę się z tego, że mogę trenować i grać z tak dobrymi siatkarzami. Wielu z nich pomagało mi gdy miałem jakieś problemy. Czuję się w Polsce tak jakbym był u siebie w domu.
Czy masz jakieś swoje ulubione miejsca na Majorce?
- Jest to przepiękna wyspa, jedno z najładniejszych miejsc w Hiszpanii, zarówno do mieszkania jak i na spędzanie wakacji. Bardzo podobają mi się plaże, piękne są również góry i miasteczka z domami z kamienia. Palma, stolica Majorki, jest doskonałym miejscem do życia i jest niebywale atrakcyjna pod względem turystycznym. Słynne plaże takie jak Alcudia, czy Formentor przyciągają rzesze turystów, ale są też miejsca mniej znane, często bez nazwy, które są może jeszcze bardziej urokliwe od tych najbardziej znanych i popularnych.
Urodziłeś się w Argentynie, ale wiele lat mieszkałeś w Hiszpanii. Czujesz się bardziej Hiszpanem czy Argentyńczykiem?
- W tym momencie czuję się tak samo Hiszpanem jak i Argentyńczykiem. Urodziłem się w Argentynie i mieszkałem tam 16 lat. Moja mama i babcia są Hiszpankami i dwadzieścia kolejnych lat życia spędziłem w Hiszpanii. Bardzo dobrze czułem się w Hiszpanii, ale nie zapominałem również o moim kraju. Jestem związany z jego kulturą i obyczajami. Cieszę się że jestem Argentyńczykiem.
Kiedy ostatnio byłeś w Argentynie?
- Minęło dużo czasu, ponieważ jestem bardzo zajęty grą w siatkówkę. Ostatnio byłem w Argentynie kilka lat temu, podczas rozgrywek Ligi Światowej. W przyszłe wakacje chcę spędzić miesiąc w Argentynie. Planuję wielką podróż z całą moją rodziną, która do tej pory nie miała okazji gościć na argentyńskiej ziemi.
Grałeś w takich klubach jak Palma, Bolonia, Ferrara, obecnie grasz w Skrze Bełchatów. Który klub jest Ci najbliższy?
- Zespołem, w którym najlepiej mi się grało do tej pory jest Skra. Grupa siatkarzy, która jest obecnie w kadrze klubu z Bełchatowa, jest najsilniejszą ze wszystkich z jakimi miałem przyjemność do tej pory współpracować. W każdym z wymienionych klubów dobrze się czułem. Na Majorce była bardzo specyficzna atmosfera, ponieważ była to drużyna składająca się z wielkich przyjaciół. Grał tam mój brat, grał Stephane Antiga, Julian Garcia Torres. Jednak muszę przyznać, że jestem naprawdę bardzo zadowolony z gry w Skrze. Według mnie jest to klub najlepiej zorganizowany z tych, w których grałem do tej pory.
Co Ci się podoba w Polsce najbardziej?
- Bardzo podobają mi się polskie miasta, a szczególnie Warszawa, Kraków i Gdańsk. Bardzo lubię polskie jedzenie. Bigos, golonka, żurek, barszcz czerwony, pierogi, należą do moich ulubionych potraw. Jest tyle rzeczy, których tu, w Polsce jeszcze nie poznałem, ale w tym roku zamierzam je poznać.
Czy umiesz powiedzieć coś po polsku?
- (śmiech). Kilka pojedynczych słów, takich jak: piłka, okno, proszę bardzo, dobranoc. Próbuję uczyć się mówić po polsku, ponieważ mój syn uczęszcza do polskiej szkoły i zaczyna poznawać język.