Są jedyną niepokonaną drużyną w lidze. "Ten zespół został stworzony, by wygrać mistrzostwo"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jakub Popiwczak
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jakub Popiwczak

- To niesamowicie budujące, jeżeli zespół w końcówkach setów nie traci głowy i powtarza to, co wypracowuje na treningach - przyznał gracz Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak po zwycięstwie nad Asseco Resovią Rzeszów.

W PlusLidze została już tylko jedna niepokonana drużyna - Jastrzębski Węgiel. Aktualni wicemistrzowie kraju wygrali wszystkie swoje osiem spotkań. W tym także to sobotnie, w którym mierzyli się z kapitalnie spisującą się w tym sezonie Asseco Resovią Rzeszów.

Ekipa ze Śląska wygrała 3:0, lecz wcale nie było to łatwe spotkanie. Jastrzębianie w pierwszym secie przegrywali już 3:7, ale zdołali dogonić rywali. Wielkiej sztuki dokonali także w trzeciej odsłonie. Byli w stanie odrobić siedmiopunktową stratę.

- Patrząc na przebieg tego spotkania to Resovia zasłużyła, by wygrać jednego seta albo nawet i więcej. Dla fanów to szkoda, że to spotkanie skończyło się 3:0, ale w Jastrzębiu nikt na to nie będzie narzekał. Cieszę się, że mimo trudnych momentów w każdym z setów potrafiliśmy wrócić obronną ręką. W trzecim secie nasza głębia składu zadecydowała. Rezerwowi weszli i pociągnęli wynik - ocenił libero JW Jakub Popiwczak.

Podopieczni Marcelo Mendeza znakomicie wytrzymali presję w końcówkach każdego z setów. Popełniali mało błędów i każdym razem byli w stanie przejąć kontrolę nad końcówką. Głównie za sprawą dobrej zagrywki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!

- Jakby ocenić naszą grę do 12-15 punktu i na dalszych etapach setów, to można dostrzec u nas dodatkowy akcent. To niesamowicie budujące, jeżeli zespół w końcówkach setów nie traci głowy, i powtarza to, co wypracowuje na treningach. To wartość, której nie widać w statystykach. To niesamowicie buduje mental drużyny - ocenia Jakub Popiwczak.

Sporym mankamentem wicemistrzów Polski w sobotę było przyjęcie. Zwłaszcza na początku. W premierowej partii mieli tylko 18 proc. dokładnego odbioru zagrywki.

- Człowiek przychodzi do hali i wie, że przeciwnicy będą bombardowali z zagrywki i że będzie trudno. Jednak dopiero jak kilka zagrywek powyżej 120 km/h przejdzie na drugą stronę, to się wchodzi w spotkanie. Trzeba to odczuć na własnej skórze. Każdy z przeciwników ładował, ile fabryka dała. To powoduje, że przyjęcie nie wyglądało tak dobrze. Jednak u nas też ma kto blokować, bronić. Jesteśmy w stanie mimo gorszego przyjęcia wygrywać mecz - twierdzi Popiwczak.

Na początku sezonu Jastrzębski Węgiel prezentuje najlepszą siatkówkę w lidze, a teraz jest wyraźnym liderem ligowej tabeli. Czy siatkarze odczuwają presję zdobycia mistrzostwa?

- W polskiej lidze jest kilka zespołów, w których są świetni zawodnicy, grają w nich reprezentanci, gwiazdy. Każdy chce być mistrzem, mieć medale, a na koniec trzy zespoły są szczęśliwe a pozostałe trzy w ogóle są rozczarowane, bo zostają z niczym. Wszyscy biją się o to, aby zdobyć złoto. Ten zespół został stworzony, by wygrać mistrzostwo Polski, ale na ten moment nie możemy myśleć o tym, lecz by prezentować swoją najlepszą siatkówkę - zakończył Jakub Popiwczak.

Czytaj więcej:
Nowe nabytki się sprawdzają. Sprawdź drużynę marzeń 8. kolejki PlusLigi
Wilfredo Leon o swoim groźnym upadku: Kiedy to oglądałem, powiedziałem, że to nie byłem ja

Komentarze (0)