O tym meczu będzie chciała szybko zapomnieć. Malwina Smarzek zadebiutowała w Brazylii

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Malwina Smarzek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Malwina Smarzek
zdjęcie autora artykułu

W miniony weekend Malwina Smarzek zadebiutowała w nowym klubie. Jej Osasco Voleibol Clube przegrał z Sesi Volei Bauru 1:3. O tym spotkaniu Polka będzie chciała jak najszybciej zapomnieć.

W tym artykule dowiesz się o:

Na początku lipca polska atakująca postanowiła, że sportową karierę będzie kontynuowała za granicą. Malwina Smarzek sezon 2021/2022 rozpoczęła w Lokomotiwie Kaliningrad, ale później, w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę, zdecydowała się rozwiązać kontrakt. 26-letnia siatkarka w trakcie rozgrywek przeniosła się do Polski i od marca występowała w barwach Developresu Bella Dolina Rzeszów, z którym zdobyła wicemistrzostwo kraju oraz Puchar Polski. Nie była ona jednak czołową postacią tej drużyny.

Smarzek podpisała kontrakt na sezon 2022/23 z brazylijskim klubem Osasco Voleibol Clube. Zespół ten 29 października zainaugurował rozgrywki, wygrywając po tie-breaku z Sesc-RJ/Flamengo, prowadzonym przez Bernardo Rezende. Jednak w tym spotkaniu na parkiecie nie pojawiła się 26-latka.

Po raz pierwszy na brazylijskim parkiecie Polka zaprezentowała się 4 listopada podczas domowego spotkania z Sesi Volei Bauru. Mecz ten był nieudany zarówno dla zespołu Osasco Voleibol Clube, jak i Smarzek. Przyjezdna drużyna zwyciężyła 3:1 (25:18, 25:15, 23:25, 25:19), natomiast Polka pojawiła się na boisku zadaniowo w pierwszym i drugim secie. Otrzymała trzy piłki i żadnej z nich nie skończyła.

Ostatnie lata nie są udane dla nowego klubu Smarzek. Ostatni raz świętował on tytuł w 2012 roku. Poprzednie rozgrywki brazylijskiej Superligi Osasco zakończyło na ćwierćfinale.

Standings provided by Sofascore

Przeczytaj także: Nowe nabytki się sprawdzają. Sprawdź drużynę marzeń 8. kolejki PlusLigi

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

Źródło artykułu:
Komentarze (0)