Dobrze zaczął się sezon 2009/2010 dla zespołu Sebastiana świderskiego. Lube Banca Marche Macerata 3:0 (25:22, 25:20, 25:21) wygrała z Aran Cucine Abruzzo Pineto. Polak nieprędko zagości na włoskich parkietach, ale jego zespołu nie opuszcza pech - w pierwszej partii kontuzji kolana nabawił się libero Mirko Corsano i musiał go zastąpić Lorenzo Smerilli. Można jednak powiedzieć, że wyszło to na dobre Maceracie, Smerili bowiem nieźle radził sobie w przyjęciu (73 proc. przyjęcia pozytywnego, 40 proc. perfekcyjnego) i zebrał brawa za kilka świetnych obron. Obok skutecznie punktującego Alberto Cisolli (13 punktów, 60 proc. skuteczności w ataku) był bohaterem tego spotkania.
Nie wyszedł za to pierwszy wyjazdowy mecz w nowym sezonie zespołowi Łukasza Żygadły. Itas Diatec Trentino przegrał 0:3 (25:23, 25:18, 25:22) z Tonno Callipo Vibo Valentia. Gospodarze od początku kontrolowali przebieg gry, a najlepsi na boisku okazali się zawodnicy, którzy dołączyli do drużyny przed sezonem 2009/2010, czyli Ivan Marquez (15 punktów, 63 proc. skuteczności w ataku) i Björn Andrae (11 punktów, 83 proc. w ataku). W Itasie najlepiej radził sobie Matej Kazijski, zdobywając 10 oczek przy 53 proc. skuteczności w ataku. Nie popisał się za to podstawowy atakujący, Leandro Vissotto, który w dwoch setach zdobył jedynie 4 punkty przy 33 proc. skuteczności, a w trzeciej partii już się na boisku nie pojawił. Pojawił się za to polski rozgrywający, ale jedynie na chwilę - Żygadło wszedł w trzecim secie na zagrywkę. Zespół Polaka był słabszy właściwie w każdym elemencie, porównywalnie z rywalem radząc sobie tylko w przyjęciu.
Dużo lepiej poszło za to innemu naszemu rodakowi grającemu we Włoszech, ale o klasę rozgrywkową niżej niż Żygadło. W Serie A2 Pallavolo Padova z Michałem Kubiakiem w składzie wygrała 3:0 (25:19, 25:20, 25:21) z Quasar Massa Versilia. Polski przyjmujący po raz drugi wyszedł na parkiet w podstawowej szóstce i zaprezentował się całkiem dobrze. W całym spotkaniu młody siatkarz zdobył 7 punktów, atakując ze skutecznością 40 proc. Nieźle wypada też w przyjęciu: na 22 serwisy 55 proc. odebrał poprawnie, 27 proc. perfekcyjnie, myląc się tylko raz. Musi za to popracować nad zagrywką. Co prawda zapisał na swoim koncie kolejnego asa serwisowego, ale na 10 zagrywek aż 5 zepsuł. Niemniej jego postawa pozwala sądzić, iż w pierwszej szóstce zespołu z Padwy powinien zagościć na stałe.