Oba zespoły nieco ponad tydzień wcześniej spotkały się w Łodzi w 1/8 finału Tauron Pucharu Polski. Po pięciu setach nierównej walki z obu stron lepsze okazały się Grot Budowlane. Później ekipa trenera Macieja Biernata rozbiła w Tauron Lidze IŁ Capital Legionovię Legionowo 3:0 i zaczęła łapać wiatr w żagle.
- Nasza pewność siebie wzrastała z każdą piłką. Fajnie, bo weszło trochę więcej luzu na boisku i wszystko wychodzi dużo bardziej naturalnie. Mamy dzięki temu więcej radości z gry - mówiła po tamtym spotkaniu Monika Fedusio, przyjmująca łódzkiej ekipy.
Wilczyce z Opola od tego czasu nie rozgrywały spotkania, więc były niezwykle żądne rewanżu na niebiesko-biało-czerwonych. Pierwsza partia meczu w Stegu Arenie w Opolu była dość falująca z obu stron. Prowadzenie zmieniało się co chwilę. Najpierw UNI wygrywało 4:2, później Grot Budowlane 12:9, a chwilę później gospodynie wygrały sześć akcji z rzędu i prowadziły 15:12.
ZOBACZ WIDEO: Kiks bramkarza. Ale co stało się później?!
W końcówce losy seta ponownie się odmieniły. W zespole przyjezdnych kluczowa okazała się podwójna zmiana z Martyną Łazowską oraz Julią Kąkol, która potrafiła skończyć kilka ważnych piłek. A pierwsza z wymienionych popisała się punktowym blokiem na zakończenie tej części gry wygranej przez Grot Budowlane 25:23.
Druga odsłona to już dominacja przyjezdnych. Już po pierwszych dziewięciu piłkach łodzianki miały na koncie siedem "oczek", podczas gdy rywalki - tylko dwa. Coraz pewniej w ofensywie czuły się Melis Durul oraz Aleksandra Kazała, a opolanki popełniały coraz więcej błędów. Ponadto ich gra była dość przewidywalna dla bloku Grot Budowlanych.
Bardzo wiele wskazywało na to, że drużyna gości lepsza będzie także w trzecim secie, choć tym razem siatkarki UNI nieco dłużej dotrzymywały im kroku. Nadal jednak opolanki borykały się ze sporymi problemami w ofensywie, gdzie przede wszystkim brakowało liderki. Po drugiej stronie siatki zaś coraz swobodniej czuła się przede wszystkim Kazała.
Tyle, że w ostatniej chwili drużyna trenera Nicoli Vettoriego zdołała się przebudzić i doprowadzić do remisu. Świetną zmianę na pozycji atakującej dała Oliwia Sieradzka, a w łódzkim zespole nagle pojawiły się kłopoty z przyjęciem. Gdy drużyna UNI objęła prowadzenie, nie oddała go już do końca i zwyciężyła do 20, przedłużając całe spotkanie.
A w czwartej partii przyjezdne miały coraz większe kłopoty z przyjęciem, co tylko napędzało Wilczyce z Opola. Ciężar ataku przerzucony został na lewe skrzydło, a także częściowo na środek, gdzie brylowała Marta Orzyłowska. To właśnie ta siatkarka zaliczyła serię pięciu zagrywek od stanu 13:10 do 18:10 dla UNI, która - wydawało się - przesądziła losy partii. No właśnie, "wydawało się", bo łodzianki jeszcze odrobiły straty budząc się w bloku i doprowadzając do stanu 21:21. Kluczowe akcje padły jednak łupem gospodyń, które wygrały 25:23.
Zwrotów akcji nie brakowało też w tie-breaku. Tylko przed zmianą stron siatkarki UNI prowadziły 6:3, a następnie... przegrały sześć akcji z rzędu. Tej przewagi Grot Budowlane już nie wypuściły. Wygrały 15:12 i 3:2 w całym meczu.
To ich trzecie z rzędu zwycięstwo w sezonie, a drugie w Tauron Lidze. W następnej serii gier, 25 listopada o 17:30, łodzianki podejmą Grupę Azoty Chemika Police, a o 19:00 w Kaliszu UNI Opole zmierzy się z Energą MKS-em.
UNI Opole - Grot Budowlani Łódź 2:3 (23:25, 16:25, 25:20, 25:23, 12:15)
UNI: Makarowska-Kulej, Conceicao, Orzyłowska, Kraiduba, Stronias, Pellegrino, Adamek (libero) oraz Janicka, Sieradzka, Senica, Kecher.
Grot Budowlani: Polak, Kazała, Lisiak, Durul, Fedusio, Sobolska-Tarasowa, Łysiak (libero) oraz Kąkol, Łazowska, Kędziora, Gawlak.
MVP: Justyna Łysiak (Grot Budowlani).
Z Opola - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Czytaj też: Mistrzynie świata ponownie na drodze Polek! Biało-Czerwone poznały rywalki na mistrzostwach Europy