Ukraiński zespół górą w starciu nowych drużyn w PlusLidze

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarze Barkom Każany Lwów
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarze Barkom Każany Lwów

Środowe zmagania w PlusLidze zakończyło starcie BBTS Bielsko-Biała - Barkom Każany Lwów. Mecz ten potwierdził, która nowa drużyna spisuje się lepiej. Ukraiński zespół zwyciężył w trzech setach i po 14 kolejkach ma 12 punktów więcej niż ich rywal.

W Bielsku-Białej spotkały się drużyny, które przegrywają sporo spotkań w PlusLidze. W końcu goście przed tym meczem ponieśli 11 porażek, natomiast ich rywale 12. Różnica jest jednak taka, że BBTS ma obecnie dwa punkty, a Barkom jedenaście. Zespół ze Lwowa mimo słabego bilansu często musi uznać wyższość rywala dopiero po tie-breaku, dlatego też klub ten jest oceniany bardzo pozytywnie po dołączeniu do polskiej ligi.

Od początku minimalnie z przodu był BBTS, ale po ataku i bloku Artema Smoliara role się odwróciły. Barkom ostatecznie uciekł na trzy punkty (10:7) i stopniowo powiększał przewagę, bowiem ta po ataku z przechodzącej piłki Władysława Shchurowa wynosiła już pięć "oczek" (15:10). Gospodarze ruszyli w pogoń i złapali kontakt po tym, jak Mateusz Zawalski zatrzymał Juliusa Firkala (18:19). W końcówce słowacki przyjmujący gości zrobił różnicę w polu serwisowym, bowiem jego koledzy dwukrotnie skorzystali z przechodzącej piłki (24:20). W zwycięstwie na inaugurację pomógł im Zawalski, który posłał zagrywkę w siatkę.

Przyjezdni w połowie II partii odskoczyli na cztery "oczka", gdy Shchurow wykorzystał przechodzącą piłkę (13:9). Seria punktowa sprawiła, że BBTS nie tylko odrobił stratę, ale także wyszedł na dwupunktowe prowadzenie po bloku Rolanda Gergye i asie serwisowym Konstantina Cupkovicia (16:14). Zagrywki Vasyla Tupchiiego sprawiły, że goście odzyskali prowadzenie, które chwilę później powiększył Smoliar (20:18). Ostatecznie po wyrównanej końcówce piłkę setową zapewnił sobie Barkom, a konkretnie wyżej wspomniany Shchurow. Jednak w kolejnej akcji zepsuł serwis i przez to doszło do gry na przewagi.

ZOBACZ WIDEO: Kłótnia o podział pieniędzy. "Wszystko powinno być ustalone przed wylotem z Warszawy"

W niej rozpaczliwie bronili się miejscowi, jednak do pewnego momentu. Po tym, jak zagrywkę zepsuł Firkal w kolejnej akcji ataku nie skończył Tupchii. W kontrze nie pomylił się Jake Hanes i zapewnił swojej ekipie piłkę setową. Momentalnie jednak zespół z Lwowa odzyskał inicjatywę, a rywale w końcu skapitulowali. Jonas Kvalen najpierw wypracował przyjezdnym setbola, a następnie sam go wykorzystał blokując Hanesa.

Barkom błyszczał od początku trzeciej odsłony, kiedy to po dotknięciu siatki przez Zawalskiego prowadził 6:1. Przyjezdni stopniowo budowali przewagę i przed końcowym fragmentem wynosiła ona osiem punktów, kiedy to Tupchii zatrzymał Jakuba Urbanowicza (19:11). Żadnego zrywu ze strony obdartego ze skóry BBTS-u nie było, ostatecznie zdobył on ledwie 16 "oczek" w ostatnim secie.

BBTS Bielsko-Biała - Barkom Każany Lwów 0:3 (21:25, 31:33, 16:25)

BBTS: Woch, Gil, Cupković, Zawalski, Hanes, Gergye, Fijałek (libero) oraz Urbanowicz, Formela, Pujol, Teklak (libero)

Barkom: Yenipazar, Tupchii, Firkal, Kvalen, Smoliar, Shchurov, Kanaiew (libero) oraz Holowen, Kucher

MVP: Artem Smoliar (Barkom)

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 78 36 28 8 91:51
2 Jastrzębski Węgiel 78 34 25 9 89:38
3 Asseco Resovia Rzeszów 74 33 24 9 83:39
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 69 34 24 10 80:49
5 PGE Projekt Warszawa 64 32 22 10 75:46
6 Indykpol AZS Olsztyn 62 35 22 13 75:56
7 Trefl Gdańsk 59 32 21 11 70:49
8 PSG Stal Nysa 50 33 16 17 61:58
9 Ślepsk Malow Suwałki 47 32 15 17 60:60
10 Bogdanka LUK Lublin 43 32 15 17 57:68
11 PGE GiEK Skra Bełchatów 43 33 12 21 61:73
12 GKS Katowice 35 32 13 19 44:70
13 Barkom Każany Lwów 35 32 10 22 48:72
14 KGHM Cuprum Lubin 29 34 10 24 46:87
15 Enea Czarni Radom 15 32 3 29 30:89
16 BBTS Bielsko-Biała 8 30 3 27 22:87

Przeczytaj także:
Udana inauguracja ekipy Magdaleny Stysiak w Lidze Mistrzyń
Liga Mistrzyń rozpoczęta. Półfinalista z pewnym zwycięstwem na inaugurację

Źródło artykułu: WP SportoweFakty