Kosmiczny set w meczu Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: mecz LUK Lublin - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: mecz LUK Lublin - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Kędzierzynianie ponownie zostali pokonani w PlusLidze. Mistrz Polski w drugim meczu z rzędu nie wykorzystał prowadzenia 2:1 i przegrał 2:3 z LUK Lublin. Kibice zapamiętają najmocniej pierwszego seta, który trwał 43 minuty.

ZAKSA potknęła się również w poprzednim meczu. Porażka 2:3 z Indykpolem AZS-em Olsztyn była niespodziewana, nie tylko biorąc pod uwagę położenie obu zespołów w tabeli. Kędzierzynianie prowadzili 2:1 i 16:10 w czwartym secie. Pozwolili jednak Karolowi Butrynowi na odrobienie strat i ostatecznie odwrócenie meczu. Uczestnik Ligi Mistrzów dostał lekcję przed kolejnym starciem w PlusLidze.

LUK rozpoczął sezon niemrawo, ale w ostatnich tygodniach dał do zrozumienia, że jego forma rośnie. Częściej zwyciężał niż ponosił porażki, dlatego z okolicy dna tabeli przesunął się w okolice najlepszej ósemki. Drugoroczniak w elicie zamierzał wysoko zawiesić poprzeczkę ZAKSIE.

Pierwsza partia była pasjonującym widowiskiem i rozgrzała publiczność. LUK potwierdził, że nie zamierza chować się przed faworytem, a ZAKSA nie chciała pozwolić sobie na falstart. Kiedy gra na przewagi nie dobiegała końca, po blisko 45 minutach od rozpoczęcia meczu, zaczęło pachnieć rekordowo długim setem. Gospodarze nagrodzili się za ambitną walkę punktem na 39:37. Tak, to nie pomyłka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!

Ciekawie było do pewnego etapu również drugiego seta, ale ZAKSA potrafiła w nim uniknąć nerwowej końcówki. Mistrz Polski wygrał 25:18, a na lidera kędzierzynian wyrastał Aleksander Śliwka. Z trudem dotrzymywali mu kroku Łukasz Kaczmarek oraz środkowi. Na boisku pojawił się Adrian Staszewski zamiast Wojciecha Żalińskiego.

Ledwo rozpoczął się trzeci set i kędzierzynianie byli na prowadzeniu 7:1. Siła rozpędu zespołu z województwa opolskiego była duża. Coraz skuteczniej atakował Łukasz Kaczmarek, coraz częściej blokował David Smith. Runda bez zwrotów akcji zakończyła się wynikiem 25:17.

ZAKSA jako pierwsza stanęła przed możliwością zamknięcia meczu po odwróceniu wyniku. Tym razem rywalizacja była ponownie wyrównana i przypominał się pierwszy set. Kluczowe było przyspieszenie lublinian od wyniku 16:16 do 21:17, a w nim aż dwa nieudane ataki wykonał Łukasz Kaczmarek. LUK zwyciężył 25:23 i w ten sposób doprowadził do tie-breaka.

Maratoński set, maratoński mecz - siatkarze nie oszczędzali się kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. Na koniec pojedynku ręce podnieśli lublinianie, którzy wygrali w tie-breaku 15:10. Ich gra była oparta na skrzydłowych, a największym wsparciem dla Szymona Romacia byli Nicolas Szerszeń i Wojciech Włodarczyk. Nagroda MVP trafiła do Szerszenia.

LUK Lublin - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (39:37, 18:25, 17:25, 25:23, 15:10)

LUK: Komenda, Włodarczyk, Romać, Nowakowski, Jendryk, Szerszeń, Watten (libero), Gregorowicz (libero) oraz Tavares, Malinowski, Wachnik, Stajer

ZAKSA: Janusz, Śliwka, Żaliński, Smith, Paszycki, Kaczmarek, Shoji (libero) oraz Stępień, Staszewski, Kluth, Kalembka

MVP: Nicolas Szerszeń (LUK)

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 78 36 28 8 91:51
2 Jastrzębski Węgiel 78 34 25 9 89:38
3 Asseco Resovia Rzeszów 74 33 24 9 83:39
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 69 34 24 10 80:49
5 Projekt Warszawa 64 32 22 10 75:46
6 Indykpol AZS Olsztyn 62 35 22 13 75:56
7 Trefl Gdańsk 59 32 21 11 70:49
8 PSG Stal Nysa 50 33 16 17 61:58
9 Ślepsk Malow Suwałki 47 32 15 17 60:60
10 Bogdanka LUK Lublin 43 32 15 17 57:68
11 PGE GiEK Skra Bełchatów 43 33 12 21 61:73
12 GKS Katowice 35 32 13 19 44:70
13 Barkom Każany Lwów 35 32 10 22 48:72
14 KGHM Cuprum Lubin 29 34 10 24 46:87
15 Enea Czarni Radom 15 32 3 29 30:89
16 BBTS Bielsko-Biała 8 30 3 27 22:87

Czytaj także: Cucine Lube Civitanova o krok od awansu w Lidze Mistrzów
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty